blog rowerowy

pożegnanie zimy

d a n e w y j a z d u 131.62 km 0.00 km teren 04:57 h Pr.śr.:26.59 km/h Pr.max:49.00 km/h Temperatura:17.0 HR max:191 ( 96%) HR avg:148 ( 74%) Kalorie: 3980 kcal Rower:Merida Kalahari K8 custom
Sobota, 20 marca 2010 | dodano: 20.03.2010

Setka chodziła mi po głowie od jakiegoś tygodnia. Wczoraj przed snem wszedłem na forum nocnego roweru i okazało się, że są plany na objazd Kampinosu. Bez zastanowienia ustawiłem budzik na 8 i poszedłem szybko spać (było już po północy, czyli za dużo nie pospałem). Z domu wyjechałem po 9. Do Wilanowskiej z wiatrem, czyli szybko. Na placu zamkowym byłem już o 10.15 więc miałem 45minut. O 11 zjawiło się 6 osób (dwie na szosówkach, reszta na góralach). Ustaliliśmy, że jedziemy krótszą pętle. Przez Warszawę spokojnie. Po wyjeździe z miasta tempo trochę mocniejsze, Sławek na swoim góralu (co więcej na terenowych oponach) pocinał pod wiatr 28-32kmh. Dwaj koledzy mieli ograniczony limit czasu, więc zawrócili po 20-30km. Leszno osiągnęliśmy w miarę szybko. W stronę Roztoki jakby z wiatrem, inicjatywę znów przejął Sławek, 35-45kmh to była normalka:D Na drodze mniej tirów niż w czerwcu. Przed Aleksandrowem odbiliśmy na Leszno, znów wiatr pomagał. W okolicach Janówka pod koła Ewy wbiega pies. Wywrotka wyglądała bardzo nieciekawie, bo poleciała na moje przednie koło. Na szczęście nikt nie ucierpiał na zdrowiu:) Gorzej ze sprzętem, owijka zadrapana, lewa klamkomanetka chyba połamana. U mnie znacznie mniejsze szkody, tylko lekkie skrzywienie przedniej obręczy i jedna szprycha do wymiany. Od tego momentu tempo znacznie spokojniejsze, co nie znaczy, że spokojne:D Przed Czosnowem w ostatniej chwili zauważyłem jadących z naprzeciwka Damiana i Jacka. Niestety tak szybko przemknęli, że zdążyłem tylko machnąć i krzyknąć "Witam". Droga do Warszawy minęła szybko i przyjemnie. Udaliśmy się do baru pod rurą. Po paru dłuższych chwilach ruszyłem do domu. Od Agrykoli zaczęło padać, a na Poleczkach rozpadało się na dobre, ale deszcz był bardzo przyjemny, taki wiosenny, do domu dojechałem calutki mokry:)
Co mnie cieszy, to to, że ani razu nie odcięło mi prądu mimo ekstremalnie wysokich pulsów, nie ma co patrzeć na średni, bo sigma coś dziwnie nalicza...
hz23% fz36% pz37%





Kategoria ze zdjęciem, sliki, 100-200km, s10


komentarze
JPbike
| 19:03 poniedziałek, 22 marca 2010 | linkuj A więc wśród tych co minęliśmy się z przeciwka byłeś i Ty, fajnie :)
Wiesz, mocno wtedy pomykałem z DMK77-em, nie przyjrzałem się dobrze.
Pozdrawiam :)
ktone
| 19:53 sobota, 20 marca 2010 | linkuj No no gratuluję dystansu:)
Na trasie Leszno - Kazuń mniej tirów, bo jest zakaz:]
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa oczyc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]