Styczeń, 2010
Dystans całkowity: | 301.76 km (w terenie 23.00 km; 7.62%) |
Czas w ruchu: | 04:26 |
Średnia prędkość: | 18.76 km/h |
Maksymalna prędkość: | 30.11 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (87 %) |
Maks. tętno średnie: | 148 (72 %) |
Suma kalorii: | 1252 kcal |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 33.53 km i 1h 28m |
Więcej statystyk |
słoneczna niedziela
d a n e w y j a z d u
45.42 km
3.00 km teren
02:06 h
Pr.śr.:21.63 km/h
Pr.max:30.11 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Termometr przed wyjazdem wskazywał -3*C, jednak w ogóle nie odczułem tego mrozu. Większość dróg po wczorajszej odwilży jest już całkowicie sucha, jedynie boczne calutkie w lodzie lub śniegu. Jechało mi się bardzo przyjemnie, po 25km zgłodniałem i zajechałem do sklepu na pączka i soczek:) Trochę zmarzły mi stopy, a dokładniej jak zwykle lewa. Chyba trzeba pomyśleć na poważnie o jakiś ochraniaczach. Dla urozmaicenia przejechałem dziś mój standard lekko przedłużony, z tym, że odwrotnie. Okazało się, że jest o wiele trudniej, znacznie więcej podjazdów, a mniej zjazdów. Bardzo fajnie, teraz będę tak jeździł...
Co do nowej sztycy - Ritchey PRO. W porównaniu do Accenta jest znacznie sztywniejsza, co mnie bardzo cieszy.
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem
piątek
d a n e w y j a z d u
15.63 km
4.00 km teren
01:00 h
Pr.śr.:15.63 km/h
Pr.max:24.37 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
W czwartek zaplanowałem wyjazd do lasu kabackiego, gdy zobaczyłem, że jest w miarę przejezdnie. Zebrałem się dopiero przed 17, chciałem zrobić z 30-40km. Droga do lasu to walka ze śniegiem na chodnikach, potem sobie odpuściłem i pojechałem ulicami. Po dojeździe okazało się, że ludzie strasznie wydeptali ścieżki, jedzie się jak po kocich łbach, po 1km miałem dosyć i wróciłem się. Próbowałem jakieś fajne zdjęcia pstryknąć, ale niestety było ciemno (statyw się rozwalił), dodatkowo aparat zaczął szwankować.
Czas naświetlania 15s:)
Wg. moich obliczeń na terenowym zestawie opon zrobiłem niecałe 1050km.
Kategoria s10, 0-25km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem
szkoła
d a n e w y j a z d u
33.50 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
śr czw pt szkoła
pn wt basen
+ tu i tam
W poniedziałek jak wracałem z basenu temperatura oscylowała w granicach -20*C
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, śniegowo, szkoła, tornado:)
ciepły czwartek
d a n e w y j a z d u
15.90 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
Niespodziewanie późnym wieczorem naszła mnie ochota na rower. Na początku zawiozłem Nesterowi zamówione ubrania. Okazało się, że na dworze jest ciepło, więc pognałem w stronę lasu kabackiego. Sliki raczej nie nadają się na świeży śnieg więc wróciłem czym prędzej do domu. Dodatkowo zaczynałem odczuwać straszne zimno w stopy. Na drogach było w miarę pusto.
Na poniżej zamieszczonym zdjęciu widać, że nie wiele widać. Tak, tak to jest zdjęcie z komórki. Jednak gdyby ktoś był ciekaw co tam jest w oddali to wjazd do l. kabackiego. Na fotce wydaje się, że ciemno tam jak diabli, ale w rzeczywistości po lesie można śmigać spokojnie z bardzo słabą lampką rowerową, albo nawet bez (chyba jedyna zaleta śniegu;))
Kategoria s10, 0-25km, samotnie, śniegowo, tornado:), ze zdjęciem
szkoła
d a n e w y j a z d u
49.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
pn śr czw pt szkoła
pn czw basen
+ dodatkowe
W środę jadąc do szkoły zaliczyłem niegroźną glebę (jednocześnie pierwszą w 2010) na asfalcie. Szlif jakich mało, po drodze "ślizgałem" się przez 4-5m:)
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, śniegowo, szkoła, tornado:)
śniegowy wtorek
d a n e w y j a z d u
22.11 km
16.00 km teren
01:20 h
Pr.śr.:16.58 km/h
Pr.max:29.82 km/h
Temperatura:-7.0
HR max:179 ( 87%)
HR avg:148 ( 72%)
Kalorie: 1252 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Pogoda za oknem nie rozpieszczała, zimno, ale w końcu postanowiłem pokazać meridzie jak wygląda śnieg w 2010 :P Rano oszpeciłem rower tylnym błotnikiem. Ruszyłem po południu w stronę Chojnowskiego PK z zamiarem pokręcenia po lesie. Oponki coś nie chciały się trzymać podłoża więc spuściłem powietrze w kołach i jazda (po przyjeździe zmierzyłem, w przednim niecałe 1,5at, a w tylnym 1,8at). Od razu odzyskałem przyczepność, ale na asfalcie bujało mnie jak na statku:) Zbiorniki hodowlane jak zwykle mocno zmrożone więc skusiłem się na jazdę po lodzie. Na początku trochę bałem, ale gdy okazało się, że lód jest baardzo gruby jeździłem na luziku:) Zamiast wracać do domu zrobiłem jeszcze drugą rundkę. Niestety pod koniec zaczęło robić się ciemno, a nie wziąłem lampek więc musiałem zrezygnować z dalszej jazdy. Mimo 7 stopni poniżej zera zimno mi było tylko w dwa palce u lewej ręki, w nogi cieplutko mimo, że jechałem bez jakichkolwiek ochraniaczy. Za to licznik na mrozie miał straszne opóźnienia, po wciśnięciu jakiegokolwiek przycisku dane na ekranie zmieniały się przez jedną, dwie sekundy.
Zdjęcia niestety nie wyszły, bo wczoraj przestawiłem ISO na 400 idziś kompletnie o tym zapomniałem. Wszędzie straszny groch, a szkoda bo fotki byłby fajne...
Liczba gleb - 0, ale 3 razy goniłem rower, który uciekał mi na bok :D
nowa sztyca - ritchey pro
9028km - merida
Kategoria s10, 0-25km, coś nowego, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem
szkoła
d a n e w y j a z d u
46.50 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
szkoła pn - pt
basen śr
+ co nieco
W czwartek jak wyjeżdżałem do szkoły termometr pokazywał -14*C:)
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, śniegowo, szkoła, tornado:)
sobota - zima atakuje
d a n e w y j a z d u
30.20 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
Niestety, od dłuższego czasu zima nie odpuszcza. Po grudniowych odwilżach powróciła z podwójną siłą. Od wczorajszego południa pada i nie zapowiada się, żeby przestało. W niektórych miejscach jest 30-40cm śniegu... Tak na dokładkę wieje niesamowicie mocny wiatr, który bardzo odczuwałem przez ponad połowę trasy - wg. imc'u 36kmh. Mimo to musiałem rano ruszyć tyłek i pojechać na godzinkę do szkoły. Niestety drogowcy nie spisali się zbyt dobrze, drogi zaśnieżone, w ciągu 2h spotkałem tylko jeden pług. Po powrocie przebrałem się i udałem się w stronę AirBike po nową kasetę SLX (11-28). W Piasecznie na Puławskiej drogę blokowały dwa dziwnie powyginane autobusy linii 727, co mieli kierowcy na myśli? Nie wiem. Niestety nie widać zbyt dobrze tego na zdjęciu.
Ale..wiosna tuż tuż:)
Single speed;)
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, śniegowo, tornado:), ze zdjęciem