śniegowy wtorek
d a n e w y j a z d u
22.11 km
16.00 km teren
01:20 h
Pr.śr.:16.58 km/h
Pr.max:29.82 km/h
Temperatura:-7.0
HR max:179 ( 87%)
HR avg:148 ( 72%)
Kalorie: 1252 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Pogoda za oknem nie rozpieszczała, zimno, ale w końcu postanowiłem pokazać meridzie jak wygląda śnieg w 2010 :P Rano oszpeciłem rower tylnym błotnikiem. Ruszyłem po południu w stronę Chojnowskiego PK z zamiarem pokręcenia po lesie. Oponki coś nie chciały się trzymać podłoża więc spuściłem powietrze w kołach i jazda (po przyjeździe zmierzyłem, w przednim niecałe 1,5at, a w tylnym 1,8at). Od razu odzyskałem przyczepność, ale na asfalcie bujało mnie jak na statku:) Zbiorniki hodowlane jak zwykle mocno zmrożone więc skusiłem się na jazdę po lodzie. Na początku trochę bałem, ale gdy okazało się, że lód jest baardzo gruby jeździłem na luziku:) Zamiast wracać do domu zrobiłem jeszcze drugą rundkę. Niestety pod koniec zaczęło robić się ciemno, a nie wziąłem lampek więc musiałem zrezygnować z dalszej jazdy. Mimo 7 stopni poniżej zera zimno mi było tylko w dwa palce u lewej ręki, w nogi cieplutko mimo, że jechałem bez jakichkolwiek ochraniaczy. Za to licznik na mrozie miał straszne opóźnienia, po wciśnięciu jakiegokolwiek przycisku dane na ekranie zmieniały się przez jedną, dwie sekundy.
Zdjęcia niestety nie wyszły, bo wczoraj przestawiłem ISO na 400 idziś kompletnie o tym zapomniałem. Wszędzie straszny groch, a szkoda bo fotki byłby fajne...
Liczba gleb - 0, ale 3 razy goniłem rower, który uciekał mi na bok :D
nowa sztyca - ritchey pro
9028km - merida
Kategoria s10, 0-25km, coś nowego, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem
komentarze