coś nowego
Dystans całkowity: | 941.86 km (w terenie 118.00 km; 12.53%) |
Czas w ruchu: | 39:29 |
Średnia prędkość: | 23.73 km/h |
Maksymalna prędkość: | 66.00 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 205 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 165 (80 %) |
Suma kalorii: | 14316 kcal |
Liczba aktywności: | 26 |
Średnio na aktywność: | 36.23 km i 1h 34m |
Więcej statystyk |
Centrowanie koła
d a n e w y j a z d u
33.67 km
0.00 km teren
01:12 h
Pr.śr.:28.06 km/h
Pr.max:66.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Accent Tormenta
Parę godzin jeździłem po Warszawie w poszukiwaniu części do nowego koła tylnego. Udało mi się zakupić: Mavic XM317, SH XT FH-M770, 32x DT Competition + nyple.
Początkowo koło miało być całe srebrne, ale w Sport Secie mieli tylko czarne obręcze więc wszystko łącznie z nyplami wyszło czarniutkie. Waga po zapleceniu koła wskazała 991g (bez zacisku) czyli prawie 150g mniej od poprzedniego.
Z małym opóźnieniem przed 20 ruszyłem do Maćka z kółkiem przyczepionym do plecaka, aby je wycentrować. Piasta w mym starym kole niestety "trochę" przeskakiwała i miałem małe problemy ze startowaniem ze świateł. Na szczęście na Puławskiej tir, a następnie autobus wspomogły mnie, więc szybko dojechałem do celu.
Wracając już na nowym kole zahaczyłem o Cargo, ale motocykliści dopiero się zbierali. Na Puławskiej często wsłuchiwałem się w prześliczny dźwięk cykania bębenka - miodzio. Od Grabowa podobnie jak w drugą stronę jechałem za autobusem PKS'u. Odczepiłem się od niego dopiero przy Auchan. Wróciłem dookoła przez Patronat.
nowe koło 5230km AT
Kategoria 25-50km, coś nowego, s10, samotnie, sliki
trening szosowy
d a n e w y j a z d u
44.87 km
0.00 km teren
01:40 h
Pr.śr.:26.92 km/h
Pr.max:48.00 km/h
Temperatura:33.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Accent Tormenta
Temperatura na rower idealna - 33*C w cieniu:) Nie miałem pomysłu na trasę więc pojechałem standardem. Po godzinie powiedzmy spokojnej jazdy trochę się zagotowałem i zjechałem do sklepu na 3 lody.
Pulsometr trochę szalał, więc nie wpisuję wartości. Chyba potrzebuje nowych baterii.
Pouzupełniałem wpisy od drugiej połowy czerwca. Te ciekawsze wymieniam poniżej:
Sopot - dzień 1
Sopot - dzień 2 (maraton)
Szklarska Poręba - dzień 1 (Przełęcz Karkonoska + ekstra km)
Szklarska Poręba - dzień 2 (Szrenica, Harrachov, Jizerka, Orle)
Szklarska Poręba - dzień 3 (deszczowa wycieczka - Świeradów Zdrój, Polana Izerska)
Szklarska Poręba - dzień 4 ("czeska" wycieczka)
Szklarska Poręba - dzień 5 (Hejnice, Smrk)
Szklarska Poręba - dzień 6 (Przełęcz Karkonoska po raz drugi, wodospady)
Szklarska Poręba - dzień 7 (Wysoki Kamień - męki na podjazdach)
4600km->sliki tylna XC Road
Kategoria sliki, samotnie, s10, coś nowego, 25-50km
Aglomeracja Warszawska
d a n e w y j a z d u
63.46 km
4.00 km teren
02:24 h
Pr.śr.:26.44 km/h
Pr.max:64.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: 1900 kcal
Rower:Accent Tormenta
Po niezbyt długiej nocy z samego rana pojechałem zawieść bagaże (torba trochę ważyła) do Marcina. Z powrotem trochę na około. Po zmianie suportu migiem pojechałem na Dereniową po dętkę, łatki, wkładki do hamulców i rogi. Na Puławskiej zrobiłem parę długich sprintów.
4053km
Kategoria 50-100km, coś nowego, ro, s10, samotnie
Miał być Kampinos...
d a n e w y j a z d u
100.37 km
30.00 km teren
04:25 h
Pr.śr.:22.73 km/h
Pr.max:46.50 km/h
Temperatura:24.0
HR max:177 ( 88%)
HR avg:140 ( 69%)
Kalorie: 3042 kcal
Rower:Accent Tormenta
...ale nie wyszło. Do metra jechało mi się nawet dobrze, ale niestety już w KPN na czarnym szlaku poczułem trudy wczorajszego dnia. Do Roztoki dojechałem mimo to w miarę sprawnie z ekstra niskim pulsem i ekstra dużym zmęczeniem. W Roztoce czekał na mnie Tomek. Gdy pokazał mi gdzie chce jechać trochę się załamałem, ale na początku zgodziłem się. Pierwsze kilometry naszej wspólnej jazdy mocno mnie zdemotywowały i skapitulowałem. Tomek zrezygnował z jazdy po lesie i odprowadził mnie prawie aż po Dawidy asfaltami - dzięki. Ciężko się jechało, dopiero rozkręciłem się po postoju w Pruszkowie i puls wskoczył we właściwe granice.
Mam nauczkę na przyszłość...
3557km przerzutka tylna XT
Kategoria 100-200km, ro, s10, coś nowego, KPN
nowe napendo
d a n e w y j a z d u
44.26 km
0.00 km teren
01:39 h
Pr.śr.:26.82 km/h
Pr.max:38.50 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: 1000 kcal
Rower:Accent Tormenta
Wczoraj założyłem nowy napęd, czyli kasetę SLX 11-28, łańcuch LX, tarcze LX 44+32, kółeczka przerzutki. Wszystko śmiga jak należy, cichutko, bez żadnych problemów. Na starym napędzie (kaseta deore+łańcuchy LX, system "dwójkowy") przejechałem około 9345km, czyli duużo, a można było jeszcze trochę na kasecie, tarczach i łańcuchach pojeździć, ale łożyska w kółkach rozwaliły się i przerzutka trochę głupiała:/
Co do trasy, pojechałem w stronę Łosia, a powrót już moimi drogami. Tempo jazdy średnie, a wiatr mocny.
2694km
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, sliki, ze zdjęciem, coś nowego
trening szosowy
d a n e w y j a z d u
38.93 km
0.00 km teren
01:19 h
Pr.śr.:29.57 km/h
Pr.max:44.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max:175 ( 88%)
HR avg:141 ( 71%)
Kalorie: 972 kcal
Rower:Accent Tormenta
Opony w accencie zmieniłem na sliki, bo szykuje się trochę kilometrów szosowych w najbliższych dniach. Dziś przejechałem przetestować rower. Założyłem też nowe gripy - Bontrager XXX Lite, bo na WCSach w terenie bolały mnie dłonie, a szczególnie palce. Z domu wyjeżdżałem z zamiarem przejechania przedłużonego standardu. Jednak moje plany zmieniłem po 20km jazdy pod mocny, bardzo mocny wiatr. Nie chciałem dodatkowych dziesięciu... Za to powrót to istna bajka, 32-42kmh trzymałem prawie cały czas do domu. Ostatnie 5km siłowo, po maratonie w Józefowie czuję, że tu mam największe braki.
Puls strasznie niski, nie mogłem wejść na "wyższe obroty":(
Szybko te kilometry lecą, już 2 tysiaki:D
hz44% fz46% pz8%
376km
Kategoria s10, 25-50km, coś nowego, samotnie, sliki
na dwie raty
d a n e w y j a z d u
82.76 km
0.00 km teren
03:08 h
Pr.śr.:26.41 km/h
Pr.max:36.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max:170 ( 85%)
HR avg:141 ( 71%)
Kalorie: 2240 kcal
Rower:Accent Tormenta
Po wcześnie skończonych rekolekcjach, bo już o 12 wybrałem się na rower. Chciałem pośmigać po drogach, którymi jeszcze nigdy nie jeździłem. Od samego początku męczyłem się z mocnym, nieustającym wiatrem. Jechało mi się ciężko, puls w ogóle nie chciał skakać w górę, a nogi miałem ciężkie jak ze stali. Po 19km, gdy "przecinałem" krajową siódemkę poczułem dziwną miękkość z tyłu, już wiedziałem co jest grane. Niestety, nie wziąłem z domu ani pompki, ani łatek, ani dętki. Szybko zawróciłem i jechałem jak najszybciej z wiatrem. Ujechałem tak 10km, dopóki nie było już w ogóle powietrza w dętce. Na szczęście na horyzoncie ujrzałem przystanek autobusowy, po 2 minutach nadjechał 727:) Co za fuks.
30,94km/01:13/AVS~25kmh
132/168 HZ67% FZ28% PZ2%
Po powrocie zdenerwowany poszedłem do sklepu po nową oponę. To był już czwarty kapeć w przeciągu dwóch tygodniu, zdecydowanie nie polecam detonatorów, opona przejechała niecałe 2000km. Wybór padł na Michelin XC Road 1.4. Po zjedzeniu obiadu i założeniu opony pojechałem tym razem na moją standardową, przedłużoną trasę. Wiatr do wieczora trochę się uspokoił, więc jechało się prześwietnie. Powrót miałem pod wiatr, który odziwo coraz bardziej się nasilał. Nogi kręciły znacznie lżej niż wcześniej. Tempo jazdy spokojne, prawie wszystko w tlenie:) Opona mimo większej wagi o ponad 100g toczy się leciutko i ciszej niż maxxisy.
51,82km/01:55/AVS-27,07kmh
141/170 HZ36% FZ57% PZ6%
Puls wpisuję z treningu.
62AT/3143sliki
Kategoria ze zdjęciem, sliki, samotnie, coś nowego, 50-100km, s10
asfaltowe testy tormenty
d a n e w y j a z d u
30.29 km
0.00 km teren
01:05 h
Pr.śr.:27.96 km/h
Pr.max:34.50 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: 750 kcal
Rower:Accent Tormenta
Wczoraj o 19 zachciało mi się założyć nową ramę. Pierw udałem się na myjnie umyć rower karcherem. Zacząłem od demontowania wszystkiego, po niecałych 3h cały rower był w częściach więc zabrałem się za zakładanie części. Poszło w miarę sprawnie, skończyłem o 3 w nocy, ale nie miałem wszystkich linek i pancerzy, bo stare do niczego się nie nadawały. Z samego rana skoczyłem do sklepu, po powrocie wszystko założyłem i wyregulowałem (jak ja nie cierpię bawić się przerzutkami, fuj). Niestety przednia przerzutka nie chciała dobrze współpracować z młynkiem. Mimo to pojechałem na krótkie testy. Najpierw do AirBike, tam gościu naprawił przednią przerzutkę (ponoć była cała pogięta), potem do InterPack po uchwyt rowerowy na samochód i na końcu do Legionu po przejściówki ze schradera na prestę do obręczy i bidon.
Wrażenia z jazdy niesamowite, stery chodzą cudnie, rama jest dłuższa i bardziej zwrotna, a mostek krótszy. Średnia wyszła zacna biorąc pod uwagę światła i wiatr w twarz podczas powrotu. Założyłem też amortyzator, dopiero teraz czuję, że jest wygodniejszy od sztywniaka, ale nieraz niepotrzebnie się buja.
Tormentę w terenie przetestuję prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu:)
Kategoria s10, 25-50km, coś nowego, samotnie, sliki, ze zdjęciem
trening na szosie
d a n e w y j a z d u
45.30 km
0.00 km teren
01:53 h
Pr.śr.:24.05 km/h
Pr.max:31.50 km/h
Temperatura:-1.0
HR max:183 ( 92%)
HR avg:140 ( 70%)
Kalorie: 1357 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Rano jak jechałem do szkoły nie było najzimniej, około 1*C, więc myślałem, że w ciągu dnia temperatura podskoczy do przynajmniej 5 kresek na +. Niestety, koło południa zaczął wiatr silny, zimny wiatr, który znacznie ochłodził powietrze. Mimo to wybrałem się na standardowa traskę w standardowym kierunku. Miało być spokojnie, bo od rana nie czułem się w pełni sił. W 90% procentach tak było. Wiatr trochę dziwnie się zachowywał, bo raz wiał tak, raz tak, ale przeważnie był boczny. Najgorszy był odcinek z Dobiesza do Pilawy, idealnie pod wiatr i prawie cały czas delikatnie pod górkę. Mimo, że założyłem ochraniacze na buty, za ciepło w stopy mi nie było... Ostatnie kilometry jak zwykle najmocniej, podjazdy prowokują do mocniejszego depnięcia.
Przetestowałem dziś termiczny bidon - super sprawa, po 1h30min woda z ciepłej zamieniła się w letnią, a nie tak jak w normalnym po 15min miałem lodowaty napój i nowy licznik cateye mity 3 - też zajebisty, zdecydowanie bardziej mi pasuje niż sigma lub VDO.
hz42% fz53% pz4%
9715
Kategoria s10, 25-50km, coś nowego, samotnie, sliki
sobota
d a n e w y j a z d u
20.72 km
0.00 km teren
00:49 h
Pr.śr.:25.37 km/h
Pr.max:38.01 km/h
Temperatura:2.0
HR max:185 ( 90%)
HR avg:152 ( 74%)
Kalorie: 723 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Kurs do Konstancina po różności do akwarium.
Przed jazdą zapomniałem założyć przedni błotnik i cała woda z solą i piachem leciała mi prosto w twarz:) Membrana w przedniej części spodni pozytywnie mnie zaskoczyła, nogi miałem suche do 10'ego kilometra. Przy okazji test nowego, starego pulsometru i czerwonych, miększych klocków na tyle.
łańcuch 9300
hz21% fz36% pz38%
Kategoria s10, 0-25km, coś nowego, samotnie, śniegowo