Luty, 2010
Dystans całkowity: | 619.45 km (w terenie 11.00 km; 1.78%) |
Czas w ruchu: | 23:03 |
Średnia prędkość: | 22.84 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.52 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 187 (94 %) |
Maks. tętno średnie: | 155 (78 %) |
Suma kalorii: | 10021 kcal |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 47.65 km i 2h 05m |
Więcej statystyk |
wiosennie do czerska
d a n e w y j a z d u
79.23 km
0.00 km teren
03:15 h
Pr.śr.:24.38 km/h
Pr.max:45.13 km/h
Temperatura:8.0
HR max:187 ( 94%)
HR avg:155 ( 78%)
Kalorie: 2625 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Od wczoraj meteorolodzy straszyli mocnymi wiatrami, mimo to zdecydowaliśmy się z Tomkiem pojechać do Czerska. Słońce grzało przez cały czas, a temperatura w okolicach 10.15 wynosiła już 5*C. Droga do GK cały czas pod mocny wiatr (wg. ICMu ~22kmh). Pod zamkiem zrobiliśmy króciutką przerwę na parę zdjęć i pognaliśmy w stronę Piaseczna. Wiatr od tego momentu zaczął nam sprzyjać, raz boczny, raz "tylny". Momentami jechaliśmy po 35-38kmh bez większego wysiłku. Jechało mi się dobrze mimo porannego bólu gardła i innych objawów przeziębieniowych. Szosy jeszcze w wielu miejscach są mokre, dobrze, że nie zdjąłem przedniego błotnika przed jazdą, a miałem taki pomysł. Rower po przyjeździe wyglądał jak po jakimś błotnym maratonie.
W luty wykręciłem 600km, jak dla mnie bardzo dobry wynik:)
hz10% fz48% pz41%
Kategoria s10, 50-100km, sliki, śniegowo, ze zdjęciem
szkoła
d a n e w y j a z d u
43.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, śniegowo, szkoła, tornado:)
WMK
d a n e w y j a z d u
77.79 km
0.00 km teren
04:06 h
Pr.śr.:18.97 km/h
Pr.max:53.52 km/h
Temperatura:6.0
HR max:183 ( 92%)
HR avg:116 ( 58%)
Kalorie: 2044 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
W sumie to nie wiem co mnie naszło, żeby jechać na masę krytyczną. Pogoda od rana była przeciętna, pochmurnie, wietrznie, ale ciepło. Przed 17tą ruszyłem się i pognałem czym prędzej na Plac Zamkowy. Droga minęła szybko bo z wiatrem, trochę za wcześnie bym się zjawił więc zamiast jechać Krakowskim Przedmieściem zjechałem w dół, pokręciłem tam chwilę i podjechałem na maxa Tamkę (cały czas ok. 25kmh). Na miejscu zbiórki spotykam Marcina, Gosię i wiele innych osób. Masa minęła ciekawie, bo prawie cała przegadana. Podczas przejazdu zrobiło mi się trochę zimno, ale po spojrzeniu na pulsometr już wiedziałem czemu, tętno oscylowało w granicach 70-95 uderzeń na minutę, z czego przeważnie było 70-75. Wszystko skończyło się dość szybko, bo w okolicach 20:30 więc postanowiłem, że jeszcze trochę pojeżdżę. Powrót Puławską nie należał do najprzyjemniejszych, wiatr czołowy znacznie obniżał moje morale i zawyżał puls. Pod koniec zaczął kropić deszcz, i tak towarzyszył mi aż do końca.
hz33% fz19% pz3%
Kategoria s10, 50-100km, MK, sliki, śniegowo
trening na szosie
d a n e w y j a z d u
43.90 km
0.00 km teren
01:44 h
Pr.śr.:25.33 km/h
Pr.max:35.75 km/h
Temperatura:4.0
HR max:169 ( 85%)
HR avg:136 ( 68%)
Kalorie: 1182 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Trasa podobna do wczorajszej. Dziś jeździło mi się zdecydowanie ciężej. Na dworze zrobiło się pochmurnie i deszczowo. Rano założyłem lemondkę i przy dokręcaniu uchwytu złamał się plastik... dnia do udanych zaliczyć niestety nie mogę.
hz52% fz40% pz4%
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, sliki, śniegowo
trening na szosie
d a n e w y j a z d u
44.63 km
0.00 km teren
01:43 h
Pr.śr.:26.00 km/h
Pr.max:36.68 km/h
Temperatura:9.0
HR max:183 ( 92%)
HR avg:143 ( 72%)
Kalorie: 1287 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Nie mogłem dzisiaj usiedzieć w szkole, piękna pogoda od samego rana zachęcała do wyjścia na rower. Po powrocie od razu wskoczyłem w jesienne ciuchy rowerowe, spakowałem plecak i jak można się domyślić pojechałem. Od początku wiatr mi nie sprzyjał, który dziś był o wiele mocniejszy niż ostatnio (jakaś tendencja wzrostowa, z dnia na dzień coraz gorzej, ale wg. prognoz jutro ma być spokojniej), jednak nie dawałem za wygraną. Na piaseczyńskich drogach pełno kałuż, których nie da w się w ogóle ominąć, za to po za miastem wszędzie suchutko. W Pilawie zaczął kropić deszczyk, ale na szczęście nic większego z tego nie wyniknęło. Droga powrotna raz pod wiatr, raz z wiatrem i z zachodzącym słońcem.
Tempo jazdy trochę mocniejsze niż w niedziele. Na przód powędrował już slick, ale jakoś nie odczuwam wielkiej różnicy w jeździe.
HZ32% FZ54% PZ12%
Kategoria śniegowo, sliki, samotnie, 25-50km, s10
niedzielny trening
d a n e w y j a z d u
45.11 km
0.00 km teren
01:47 h
Pr.śr.:25.30 km/h
Pr.max:33.67 km/h
Temperatura:3.0
HR max:178 ( 89%)
HR avg:145 ( 73%)
Kalorie: 1405 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Pogoda powoli pozwala już (i mam nadzieje, że tak będzie się utrzymywać) na rozpoczęcie regularnych tlenowych treningów.
Sytuacja za oknem rano była bardzo zachęcająca. Niebo zrobiło się bezchmurne i słoneczne, a termometr wskazywał około 1-4*C. Co do wiatru, gorzej niż wczoraj, ale i tak jest super. Stan dróg w lepszym stanie, 90% w miarę suche.
Tempo jazdy umiarkowane (ponad połowa trasy na luzie, reszta to wpaszczewind). Zdjęcie jest tylko jedno, bo nie chciałem tracić czasu na zbędne postoje.
Średnia prędkość i puls wyglądają bardzo obiecująco biorąc pod uwagę to, że dopiero zaczynam regularne jazdy. Po 300km w lutym mogę powiedzieć, że zrzucenie 23kg od września to był bardzo dobry pomysł:)
hz31% fz53% pz15%(po 15minutach pod wiatr odpuściłem i zrzuciłem na niższy bieg, bez sensu jeździć teraz w strefie beztlenowej)
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem
sobota
d a n e w y j a z d u
27.82 km
0.00 km teren
01:13 h
Pr.śr.:22.87 km/h
Pr.max:31.21 km/h
Temperatura:3.0
HR max:161 ( 81%)
HR avg:128 ( 64%)
Kalorie: 755 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Jako, że pogoda ostatnio się poprawiła, a ja prawdopodobnie do połowy marca będę robił treningi na asfalcie założyłem slika na tył, z przodu nie ma sensu, bo terenowa oponka słabiej chlapie.
Mimo powodzi na ulicach wziąłem rower pod pachę i w drogę. Pierwsze kilometry nie były najprzyjemniejsze. Wiatr lekko mówiąc oszalał...:) Po zjeździe z głównej drogi okazało się, że drogi są w miarę znośne, a wcześniej wspomniany wind nie przeszkadzał tak bardzo (boczny). Wg. pulsometru jazda była bardzo spokojna, ja odczułem to trochę inaczej, ale może przez osłabienie po przeziębieniu...
Wg. pewnego wzoru mój puls maksymalny to 198 i tego będę się na razie trzymał. 205uderzeń/minutę to wg. mnie zdecydowanie za dużo, za Chiny nie osiągnął bym tyle, w ciągu pół roku udało mi się to tylko raz i też była to podejrzana sytuacja, bo pulsometr dosłownie na chwilę wskazał taką wartość.
HZ79% FZ10% PZ0%
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, ze zdjęciem
szkoła
d a n e w y j a z d u
50.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
pn - pt szkoła
w tym tygodniu bez basenu bo złapało mnie przeziębienie
+ tu i tam
W czwartek temperatura podskoczyła do 7*C:) Zrobiło się wiosennie, wszystko na ulicach płynęło, ale czy to nie jest piękne w odwilży? ;D
W piątek wracając do domu zajechałem do sklepu rowerowego, gdy byłem w środku usłyszałem jakiś huk, okazało się, że wybuchła dętka w tylnym kole i miałem 1,5km z buta...
Kategoria s10, 50-100km, samotnie, śniegowo, szkoła, tornado:)
sobota
d a n e w y j a z d u
20.72 km
0.00 km teren
00:49 h
Pr.śr.:25.37 km/h
Pr.max:38.01 km/h
Temperatura:2.0
HR max:185 ( 90%)
HR avg:152 ( 74%)
Kalorie: 723 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Kurs do Konstancina po różności do akwarium.
Przed jazdą zapomniałem założyć przedni błotnik i cała woda z solą i piachem leciała mi prosto w twarz:) Membrana w przedniej części spodni pozytywnie mnie zaskoczyła, nogi miałem suche do 10'ego kilometra. Przy okazji test nowego, starego pulsometru i czerwonych, miększych klocków na tyle.
łańcuch 9300
hz21% fz36% pz38%
Kategoria s10, 0-25km, coś nowego, samotnie, śniegowo
zimny wtorek
d a n e w y j a z d u
55.05 km
0.00 km teren
02:20 h
Pr.śr.:23.59 km/h
Pr.max:42.26 km/h
Temperatura:-4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Temperatura ostatnio skoczyła ostro w dół, zrobiło się zimno, brrr...
Przed południem wybrałem się na Jelonki po pulsometr. Sigma uznała gwarancję i dostałem nówkę sztukę:) Kierowcy autobusów, samochodów itp. w zimę są mniej tolerancyjni dla rowerzystów niż w lato... Przykre to, ale niestety prawdziwe:/ Wracając coraz słabiej czułem lewą stopę, jak zwykle najszybciej marznie. Natomiast rower zamarzł, hahah.
Moim zdaniem w taką pogodę oprócz napędu najbardziej w kość dostaje tylna obręcz, aż żal mi się jej robi jak hamuję.
9324
Kategoria s10, 50-100km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem