jak to w końcu jest?!
d a n e w y j a z d u
45.23 km
0.00 km teren
01:45 h
Pr.śr.:25.85 km/h
Pr.max:34.00 km/h
Temperatura:9.0
HR max:173 ( 87%)
HR avg:150 ( 75%)
Kalorie: 1423 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Pogoda dziś wiosenna, aż 9*C, do południa pochmurnie, deszczowo i bezwietrznie, a potem słonecznie i wietrznie. Pierwsze 15km pod wiatr. Jak silny można wywnioskować z wahań pulsu, po wjeździe do lasu spadał od razu o dobre 15uderzeń. Od samego początku wiedziałem, że ubrałem się za ciepło, pot leciał ze mnie strumieniami. Nawiązując do pytania w temacie, 15km jechałem pod przednio boczny wiatr, po nawrotce powinienem mieć tylno boczny, ale nie, znów to samo... Zastanawiałem się nad tym cały czas, przecież to jest niemożliwe. Pod koniec zamyślony wjechałem w głęboką na 5-10cm dziurę w drodze. Wybiło mnie ładnie, bo przeleciałem dobre 5m. Po twardym lądowaniu oględziny roweru i siebie, po za siniakami,lekkim rozcentrowaniem przedniego kółka i przetarciem siodła nic większego się nie stało, a na początku wyglądało to nie ciekawie. Trening mogę zdecydowanie zaliczyć do tych mocniejszych:) Zdjęcia z komórki...
Aaaaa, przetestowałem dziś zimowe wkładki do butów, ciepłe jak cholera :D
hz16% fz55% pz28%
9848 łańcuch
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, sliki, ze zdjęciem
komentarze
Dziura jak ta lala. A ja sie pytam gdzie był amortyzator?;)