blog rowerowy

WaypointRace Pruszków 2010

d a n e w y j a z d u 109.21 km 40.00 km teren 04:49 h Pr.śr.:22.67 km/h Pr.max:42.50 km/h Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 4750 kcal Rower:Accent Tormenta
Sobota, 22 maja 2010 | dodano: 25.05.2010

Od samego rana pogoda rozpieszczała, słońce świeciło, a temperatura przyzwoita. W Pruszkowie jestem wcześnie, parę minut przed 9. Na start trochę sobie poczekałem, bo niecałą godzinę. Podczas oczekiwania spotykam Damiana który dzisiaj też jedzie PRO. Przed samym odjazdem zjawiają się znajomi z NRu i Samolot. Na początku planuję z nimi jechać. Przejazd honorowy przez miasto bardzo wolny. Już pod torem kolarskim, gdzie odbył się start ostry odbieramy mapy, parę minut i jazda.
12 – Jadę z Adrianem, Maćkiem, Łukaszem i paroma innymi osobami. Tempo jazdy mocne, wybieramy przeważnie asfaltowe warianty. Chwilę szukaliśmy punktu, ale poszło w miarę sprawnie.
11 – Z 12ki wyjeżdżamy… centralnie przez pole, na zakręcie wraz z Maćkiem decydujemy się, że wolimy dłuższą, ale asfaltową drogę, cała grupa jedzie inaczej. Trochę schrzaniłem z zakrętem (za wcześnie), ale po chwili byliśmy już na dobrej drodze. Przy lampionie jest już parę osób więc szybko odnaleziony.
10 – Uczepiamy się dwójki innych zawodników, trochę ryzykujemy, bo jedziemy za nimi w ciemno, na szczęście bez błędów, na drodze 579 doganiają nas Łukasz i Adrian. Znów dużo szybkiej szosy. W lesie pakujemy się bagno, buty już mam całe mokre, ale jest tak ciepło, że w niczym mi to nie przeszkadza. Przy szukaniu waypointa tracimy ponad 20 minut, rezygnujemy, ale jadąc Łukasz zauważa lampion:)
9 – Dla odmiany tym razem trochę lasu i szutrowych ścieżek, od tego momentu jedziemy w składzie: Samolot, Łukasz i ja. Na szukanie nie tracimy dużo czasu, jak na razie nawigacyjnie świetnie
8 – W lesie zaczyna się błotko, tempo jazdy cały czas mocne, powoli czuję, że niedługo mnie odetnie, ale dzielnie jadę. Na asfalcie mijam wspomnianego wcześniej DMK77, Łukasz znajduje punkt szybko i bezproblemowo.
7 – Od samego początku odbijamy na asfalt, hehe, dziś bardziej szosowo niż terenowo, ale tak jest łatwiej i szybciej. Kończy mi się powoli woda w bukłaku. Przekonujemy się, że wiele ścieżek na mapie zaznaczonych jako gruntowe są w rzeczywistości wyasfaltowanymi. Znów przy samym punkcie nawigacja bezbłędna, ze mną coraz gorzej.
4 – Proponuję zrobienie trochę większej pętli, ale za to drogami utwardzonymi, wszyscy na to przystają więc jedziemy. Maciek ma problemy żołądkowe, ale dalej jedzie. Punkt poszedł szukać Łukasz, a ja czekałem na Samolota.
5 – Od ponad 10km mam pustki w bukłaku, a sklepu nie ma żadnego, co za pech. Po przejeździe przez E67 znajdujemy bar, po zakupach i zjedzeniu lodów jedziemy dalej. Niby trochę czasu straciliśmy, ale wszyscy tego potrzebowali, bo nikt nie wyglądał na niezmachanego. Waypoint na mapie trochę nieprecyzyjnie umieszczony, ale znajdujemy. Niestety trochę czasu poleciało (10-15min) Ludzie wyjeżdżający z punktu straszą jakimś błotem, w rzeczywistości trochę przesadzają. Spotykamy Adriana, który ma parę punktów mniej niż my.
6 – Wyjeżdżając z 5ki jakaś gałąź wleciała mi w tylną przerzutkę, która się lekko pokrzywiła. Koledzy uciekają mi, ale po mocnym pościgu doganiam ich. Standardowo wybieramy jak najwięcej szos, po punkt zajeżdżamy ze złej strony i trzeba przejść cały sad.
3 – Czasu mamy sporo bo około 1h, a zostały tylko 3 waypointy, tak przynajmniej wydawało się na początku. Plany są różne, ale mamy jechać 3, 1, 2, meta. Tym razem zasmakowaliśmy większej dawki terenu. Samego punktu już niestety nie pamiętam.
2 – Najpierw czerwony szlak, następnie trochę zielonego. Na miejscu burza, grad i ulewa. Czasu jak się okazało nie starczyło nam, wszyscy trochę pogubiliśmy się i odpuściliśmy. Do końca czas 20 minut więc szybka decyzja – wracamy. Aż do mety w deszczu, więc testuję kupioną w czwartek kurtkę.
Na metę dojeżdżamy o 16:22, czas jak się okazało był jednak do 16:45, gdyby nie deszcz można było się skusić o 2kę. W tym roku znacznie więcej nawigowałem, impreza bardzo udana, dobrze zorganizowana, nawet szlauch z wodą był :D Według wstępnych wyników zająłem 53 miejsce na 87 zawodników, więc szału nie ma. Na mecie czekają już wszyscy na nas łącznie z Ewą i Artkiem, którzy przyjechali pokibicować.
Do zobaczenia za rok!


Kategoria s10, 100-200km, zawody, ro


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa enera
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]