1 Sopot - zwiedzanie Trójmiasta
d a n e w y j a z d u
68.33 km
5.00 km teren
03:20 h
Pr.śr.:20.50 km/h
Pr.max:61.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Accent Tormenta
Po maratonie w Lublinie planowalem parę dni regeneracji, następne tygodnie zapowiadają się mocne i ciekawe. Z trzech dni wyszło aż pięć, ale wpłynęło na to wiele czynników. W sumie to te pięć dni to był jeden wielki trening wytrzymałościowy z tym, że bez żadnego sportu:)
Pociąg do Sopotu z jedną przesiadką w Warszawie miałem bardzo wcześnie, bo o 5.50, dodatkowo wieczorem się nie spakowałem. Po krótkich wyliczeniach wyszło mi na to, że najlepiej będzie w ogóle się nie kłaść spać, bo potem nie wstanę, a dwie godziny snu w tą czy tamtą... Temperatura rano przyjemna, podróż minęła również przyjemnie, w Sopocie byłem dopiero po 13. Na dworcu czekał już na mnie Pszczoła. Pojechaliśmy na pole namiotowe zostawić moje rzeczy, szybko ogarnąłem się i w drogę, najpierw coś zjeść. Potem zaliczyliśmy ścieżkę rowerową przy samym morzu na której panuje straszny ruch...rowerów i rolkarzy. W drodze powrotnej zaczepił mnie Brytyjczyk, który nie wiedział jak dojechać do Sopotu, jechaliśmy tam więc zaproponowałem mu jazdę za nami. Parę razy mocno przyciskałem, ale trzymał się dzielnie. W Sopocie chciał mi zapłacić za pomoc, ale grzecznie odmówiłem. Na wcześniej wspomnianej ścieżce urządziłem sobie mały rajd:) Potem skoczyliśmy odpocząć na plażę gdzie przesiedzieliśmy aż półtorej godziny. Mozolnie i niechętnie musieliśmy się zbierać, bo robiło się późno. Obraliśmy kierunek na biuro zawodów skandii, Pszczoła wszystko załatwił, ja niestety nie, bo zapomniałem kasku, więc z jutrzejszego maratonu nic raczej nie wyjdzie. Cały dzień miałem ochotę pojeździć po okolicznych lasach, czyli śmignęliśmy na objazd kawałka trasy jutrzejszego maratonu. Na (chyba) najwyższą górkę ze stokiem narciarskim podjechałem dwa razy. Nie no, lasy są świetnie, zjazdy, podjazdy, kręte odcinki, dla mnie to jest po prostu bajka. Z lasu szybko zjechaliśmy na pole namiotowe i to był koniec jazdy na dziś, ale nie koniec atrakcji:D
Kategoria 50-100km, ro, s10, morze