Majówka 2010 - dzień 1
d a n e w y j a z d u
63.91 km
34.00 km teren
02:50 h
Pr.śr.:22.56 km/h
Pr.max:44.00 km/h
Temperatura:
HR max:188 ( 93%)
HR avg:146 ( 72%)
Kalorie: 1776 kcal
Rower:Accent Tormenta
Na wyjazd na majówkę do Jabłonki nieopodal Nidzicy (20km) zdecydowałem się trochę późno, bo kilka dni przed wyjazdem. Na szczęście były jeszcze wolne pokoje.
Podróż pociągiem minęła szybko i przyjemnie, bo w świetnym towarzystwie Ewy, Artka i Łasicy. W Nidzicy okazuje się, że tym samym pociągiem jechał Student, ale w innym wagonie. Z Nidzicy do Jabłonki jedziemy obładowani ciężkimi plecakami na rowerach. Okoliczne tereny od samego początku bardzo mi się spodobały, góreczki podobne jak na Kaszubach:) Pogoda nie zachęcała do jazdy, bo było trochę zimno, pochmurnie, ale na szczęście nie padało. Na miejscu czeka już na nas Pszczoła, później dojeżdżają: Samolot, Ola, Marcin, Radek z żoną i Adrian z Agni. Po południu jedziemy okrążyć okoliczne jeziorko. Łasic zapodał tradycyjnie mocne tempo. Okoliczne lasy są świetne, ciągle jakieś podjazdy, zjazdy, my raczej wybieramy te szybsze trasy, ale nieraz wjeżdżamy na mniej ubite ścieżki. Na niebieskim szlaku zauważamy bardzo hardcorowy zjazd, podpuszczamy lekko Maćka, który ostatecznie zdecydował się zjechać, udało mu się. W drodze powrotnej zahaczamy o bar, a potem szybko do pensjonatu.
Opis bardzo ubogi, ale ponoć jedno zdjęcie jest warte tysiąc słów;)
Po tym dniu wiedziałem już, że jutrzejszy maraton nie pójdzie mi najlepiej, za długo i za szybko dzisiaj było.
hz39% fz36% pz23%
Kategoria s10, 50-100km, ro, ze zdjęciem, Jabłonka 2010