5 - Hejnice, Smrk, Stóg Izerski
d a n e w y j a z d u
108.71 km
30.00 km teren
06:51 h
Pr.śr.:15.87 km/h
Pr.max:67.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Accent Tormenta
Jedziemy dziś w Góry Izerskie, czyli powinno być znacznie bardziej łagodnie, powinno...
Podobnie jak wczoraj wyjeżdżamy o 10. Pogoda rana idealna - jest znacznie cieplej i słonecznie. Zaczynamy od podjazdu w stronę Zakrętu Śmierci, lecz przed nim odbijamy w lewo mocniej pod górę. Na początku asfalcik, który zmienia się w nieprzyjemne, wielkie kamienie. Cały czas pod górę. Przyjmuję na dziś inną taktykę jazdy, nie robić tylu przerw na zdjęcia, jechać swoim tempem. Po podjeździe zjazd w stronę Orle.
Już po stronie czeskiej robimy chwilę odpoczynku na drugie śniadanie.
Generalnie jedziemy w kierunku Hejnic, nie mam pojęcia jaka była trasa.
W jakiejś czeskiej boudzie druga przerwa. Dziś rezygnuję z jakichkolwiek dodatkowych pętelek, które są jak dla mnie strasznie nudne, nie ma sensu... Czekam więc na resztę dodatkowe 20 minut. Gdy przyjeżdżają wybieramy drogę ku górze, dzięki mojej dzisiejszej taktyce jedzie mi się idealnie, zero kryzysów, sama przyjemność.
Na samym szczycie mamy piękną panoramę na Hejnice - nasz dzisiejszy, pierwszy cel.
Do samych Hejnic mamy non stop zjazd, momentami bardzo stromy
Przekonujemy się o tym chwilę później, 16% - dużo i do tego po szutrze, który bardzo wydłuża hamowanie. Na zdjęciu jechałem może z 40-45kmh
Znajdujemy się pod Pod vodopádami (568m n.p.m.).
Jeszcze chwilę zjeżdżamy. W Hejnicach robimy następną przerwę na "obiad". Zjadam bułkę, twarożek i tłustą kiełbasę ala salami...
Z Hejnic jedziemy na Smrk (1124m n.p.m.), mamy do podjechania około 700-750m w pionie. Na początku przyjemny asfalcik o nachyleniu około 5%, miejscami trochę więcej. Po posiłku jedzie mi się zaskakująco świetnie, nie chcę robić przerw więc zaniechuję czekania na resztę. Z asfaltu wjeżdżamy na ścieżkę, procent trochę przybywa.
Ze ścieżki nagle wyrastają ogromne kamulce, a procent jeszcze więcej. Jadę 5-6kmh przepychając pedały. Słońce mocno praży, ale jedzie mi się lekko. Mięśnie nie bolą. Czeska kiełbasa jest cudna. Próbuję się ścigać z Łasicem, ale na niego nie ma mocnych, wyprzedza mnie przed samym szczytem.
15km podjazdu pokonane:) Satysfakcja podobnie jak na P. Karkonoskiej jest ogromna. Czekamy chwilę na Marcina i Olę, wchodzimy na wieżę z której mamy świetne widoczki.
Z Smrk zjeżdżamy, a później podjeżdżamy (chwilę podprowadzamy - kamienie i korzenie) na Stóg Izerska (1105m n.p.m.). Ze Stogu zjazd do Świeradowa. Nie chcemy jechać główną szosą więc wybieramy "płaską" ścieżkę przez las. Na początek 4km podjazdu i chwilka zjazdu. Dojeżdżamy do głównej drogi i teaz jedynie 7km do Zakrętu Śmierci.
Zjeżdżamy do Szklarskiej bezpośrednio na pizzę, a potem do pensjonatu.
Trasa dzisiejsza była mega, jechało mi się świetna, prawie w ogóle nie było chodzenia, oby więcej takich dni!
Przewyższenia - 2115m
Kategoria 100-200km, góry, ro, s10, Szklarska Poręba 2010, ze zdjęciem