Sierpień, 2010
Dystans całkowity: | 1793.01 km (w terenie 217.50 km; 12.13%) |
Czas w ruchu: | 76:14 |
Średnia prędkość: | 23.52 km/h |
Maksymalna prędkość: | 77.00 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 198 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 181 (91 %) |
Suma kalorii: | 37667 kcal |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 77.96 km i 3h 18m |
Więcej statystyk |
trening szosowy
d a n e w y j a z d u
58.06 km
0.50 km teren
02:00 h
Pr.śr.:29.03 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:187 ( 93%)
HR avg:148 ( 73%)
Kalorie: 1636 kcal
Rower:Accent Tormenta
Chciałem pojeździć przynajmniej ze trzy godziny, ale pioruny przed krajówką wystraszyły mnie i skręciłem na Nowy Prażmów. Mimo niesprzyjającej aury postanowiłem, że pokręcę przynajmniej 1:30h. Od początku wiatr nie zbyt mi pomagał, non stop w pysk lub bok. Natomiast z Prażmowa do Uwielin dojechałem bardzo szybko bo z wiatrem a raczej wichurą:)
Za Uwielinami już miałem kierować się ku domu, ale dogoniłem kolarkę na kolarce i jechałem za nią do torów. Byłem już na drodze w kierunku Pilawy więc przedłużyłem swoją pętelkę. Przed Dobieszem niestety złapałem gumę. Myślałem, że nie mam pompki no to spacerek. Przeszedłem około kilometra, koło sklepu coś mnie natchnęło i sprawdziłem - jest. Szybkie łatanie i jazda dalej, do samego końca mocno. Asfalty od Zalesia strasznie mokre, musiało tu nieźle padać, a ja wszystko ominąłem. Drogowcy rozkopali prawie pół Zalesia, ale jakoś się przebiłem przez błotko... Kawałek dalej okazało się, że jest nowy asfalt aż do cmentarza!!!!
hz24%fz51%pz22%
/
Kategoria 50-100km, s10, samotnie, sliki
Centrowanie koła
d a n e w y j a z d u
33.67 km
0.00 km teren
01:12 h
Pr.śr.:28.06 km/h
Pr.max:66.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Accent Tormenta
Parę godzin jeździłem po Warszawie w poszukiwaniu części do nowego koła tylnego. Udało mi się zakupić: Mavic XM317, SH XT FH-M770, 32x DT Competition + nyple.
Początkowo koło miało być całe srebrne, ale w Sport Secie mieli tylko czarne obręcze więc wszystko łącznie z nyplami wyszło czarniutkie. Waga po zapleceniu koła wskazała 991g (bez zacisku) czyli prawie 150g mniej od poprzedniego.
Z małym opóźnieniem przed 20 ruszyłem do Maćka z kółkiem przyczepionym do plecaka, aby je wycentrować. Piasta w mym starym kole niestety "trochę" przeskakiwała i miałem małe problemy ze startowaniem ze świateł. Na szczęście na Puławskiej tir, a następnie autobus wspomogły mnie, więc szybko dojechałem do celu.
Wracając już na nowym kole zahaczyłem o Cargo, ale motocykliści dopiero się zbierali. Na Puławskiej często wsłuchiwałem się w prześliczny dźwięk cykania bębenka - miodzio. Od Grabowa podobnie jak w drugą stronę jechałem za autobusem PKS'u. Odczepiłem się od niego dopiero przy Auchan. Wróciłem dookoła przez Patronat.
nowe koło 5230km AT
Kategoria 25-50km, coś nowego, s10, samotnie, sliki
Tour de Pologne 2010 - Warszawa
d a n e w y j a z d u
68.12 km
0.00 km teren
03:40 h
Pr.śr.:18.58 km/h
Pr.max:72.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Accent Tormenta
W porównaniu do roku poprzedniego szosowcy przed warszawskimi ośmioma rundami musieli do miasta dojechać z Sochaczewa. Taka ponad stukilometrowa rozgrzewka przed zasadniczym ściganiem na pętlach. Zawodnicy przejeżdżali przez Piaseczno, aczkolwiek wolałem jechać na metę do Warszawy. Na miejscu zjawiłem się dosyć wcześnie, miałem jeszcze niecałe dwie godziny do ich przyjazdu więc pojechałem sprawdzić ośmiokilometrową rundę. Przed przejazdem jeszcze napchałem się rozdawaną nutellą:) Ruch samochodowy był już zamknięty więc miałem tylko dla siebie ulice tj. Czerniakowska lub Gagarina.
Po teście trasy pooglądałem rowery, samochody i autokary.
Międzyczasie spotkałem Pszczołę, Ewę i Artka. Kolarze mieli małe opóźnienie, ale w końcu nadjechali.
Alessandro Ballan
Fura Liquigas'u
Cały czas krążył nad nami helikopter.
Powoli przemieszczaliśmy się w stronę podjazdu na Belwederskiej i zarazem strefy bufetowej.
Po czterech/pięciu okrążeniach postanowiłem zapolować na pamiątkowe bidony i zjechałem na Gagarina. "Złowiłem" jeden Columbii:) Miałem nadzieję na drugi do kompletu, ale nie udało się. Przed siódmym okrążeniem podjechałem na Belwederską gdzie spotkałem jeszcze Perpa, Mhopa, Adriana i dziewczyny.
Po dekoracji pojechaliśmy pod Rurę, a następnie na kebaba. Podobnie jak wczoraj na Puławskiej była cholerna mgła i momentami było zzimno... Od KFC na Poleczkach do Karczunkowskiej skorzystałem z tira, a potem autobusu 715 - było szybko:)
Kategoria 50-100km, s10, sliki, ze zdjęciem