50-100km
Dystans całkowity: | 10143.46 km (w terenie 1581.50 km; 15.59%) |
Czas w ruchu: | 417:18 |
Średnia prędkość: | 22.03 km/h |
Maksymalna prędkość: | 77.00 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 201 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 183 (93 %) |
Suma kalorii: | 159481 kcal |
Liczba aktywności: | 161 |
Średnio na aktywność: | 63.00 km i 2h 53m |
Więcej statystyk |
Wesoła wycieczka
d a n e w y j a z d u
53.91 km
4.00 km teren
03:00 h
Pr.śr.:17.97 km/h
Pr.max:62.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Accent Tormenta
Łazienkowska i Stadion Dziesięciolecia zaliczone. Tempo rwane, ale bardzo spokojne.
Wraz z Danielem, Jacą i początkowo Sebastianem.
Kategoria 50-100km, ro, s11
♥ roztrenowanie ♥
d a n e w y j a z d u
52.59 km
0.00 km teren
02:12 h
Pr.śr.:23.90 km/h
Pr.max:48.50 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Accent Tormenta
Udało mi się cudem wyrwać z domu po 16. Pogoda idealna po za temperaturą. Trasa identyczna jak wczoraj, wiatr znikomy, słońce fajnie grzało do 18 kiedy zrobiło się zimno i ciemnawo. Ale aż tak zzimno, że stopy przez ostatnie 20km mówiły: "DOŚĆ!"... Ależ jaki piękny zachód słońca był za Piaskami, brak mi słów, szkoda, że aparatu też zabrakło w kieszeni.
W przeciwieństwie do wczoraj miałem ochotę momentami przycisnąć i się spocić, ale wiadomo - nie można i tyle :D
Ciąg dalszy luziku, chyba przedłużę sobie okres roztrenowania do października 2011:)
Kategoria s10, 50-100km, sliki, samotnie
Roztrenowanie ---> start!
d a n e w y j a z d u
52.60 km
0.00 km teren
02:08 h
Pr.śr.:24.66 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Accent Tormenta
Czas zakończyć napieprzanie w pedał - co to oznacza? Początek roztrenowania... Dziś na trasie chill out zupełny, przerzutka tylna o jeden ząbek wyżej, jak było za ciężko bez dyskutowania jeszcze wyżej, bardzo przypadło mi to do gustu. Fajnie tak pojeździć bez żadnej napinki, pulsometru, bólu mięśni... Miało być trochę dłużej, ale na trasie wystąpiły u mnie pewne problemy żołądkowe o których nie będę więcej pisał więc z Konstancina powrót prosto do domu. W ogóle się nie spociłem:)
Kategoria 50-100km, s10, samotnie, sliki
Ostatki szosowe
d a n e w y j a z d u
93.98 km
0.00 km teren
03:18 h
Pr.śr.:28.48 km/h
Pr.max:48.50 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg:154 ( 77%)
Kalorie: 2848 kcal
Rower:Accent Tormenta
Po przebudzeniu nie miałem ochoty na żaden rower - za oknem wiatr, katar w nosie i kaszel... Jednak przed 10 napisał do mnie Paweł, że gdzieś by się przejechał, hmm - może jednak pojadę. Umówiliśmy się o 12 w Piskórce. Tradycyjnie wyjechałem za późno i gnałem pod wiatr z pulsem >85%, aby zdążyć na czas. Spóźniłem się dosłownie minutkę:) Paweł trochę tajemniczo przedstawił mi trasę - "jak na Mazowsze będzie trochę górek". Od razu pojawił się u mnie banan na twarzy, ale chwilka - gdzie on ma te górki. Tempo od samego początku mooocne (w końcu Paweł był na szosówce) więc szybko zdążyłem się spocić. Pośmigaliśmy się trochę na tych dłuższych podjazdach - to lubię! Pagórkowatym terenem (większość dróg jednak znałem) dojechaliśmy do Grójca, gdzie pozwoliliśmy sobie na chwilę przerwy. Z Grójca trochę bocznymi, a trochę Katowicką dojechaliśmy prawie do Głoskowa, oczywiście w tą stronę mieliśmy elegancki wiatr w plecy :) Przed Głoskowem rozstaliśmy się i jazda do domu "uczyć się".
Wycieczka bardzo udana, miałem jechać do Łomianek robić zdjęcia Tomkowi, Damianowi i reszcie, ale z transportem nie wyszło. Jednak dnia nie uznaję za straconego, bo pokręciłem trochę w dobrym towarzystwie słusznym tempem:)
hz13% fz48% pz39%
Kategoria 50-100km, s10, sliki
Południowo
d a n e w y j a z d u
59.98 km
0.00 km teren
02:25 h
Pr.śr.:24.82 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Accent Tormenta
Spokojnie, szosowo, wietrznie, ciepło:)
Ups, kilometrów mniej niż w lutym
Kategoria 50-100km, s10, samotnie, sliki
szkoła
d a n e w y j a z d u
60.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
Kategoria 50-100km, s10, szkoła, tornado:)
Tour de Kopyto 2010 - dojazd i powrót
d a n e w y j a z d u
58.00 km
0.00 km teren
02:30 h
Pr.śr.:23.20 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Accent Tormenta
Do Sławka dojechałem trochę spóźniony, ale zdążyłem na start, który był lekko opóźniony. Po całych zawodach udaliśmy się w składzie: Ewa, Artek, Adrian i ja na jarmark wikingów gdzie upolowaliśmy pewne rarytasy. Chciałem powalczyć z wikingami, ale mnie nie dopuścili... Z jarmarku do Ewy gdzie spożyliśmy pizzę popijając izotonikami. Do domu ciężko się jechało, ale dojechałem!
Kategoria 50-100km, ro, s10, ze zdjęciem
szkoła
d a n e w y j a z d u
50.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
Zaczynamy od początku...
Kategoria tornado:), szkoła, samotnie, s10, 50-100km
Trening szosowy
d a n e w y j a z d u
55.16 km
1.00 km teren
02:05 h
Pr.śr.:26.48 km/h
Pr.max:45.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max:193 ( 97%)
HR avg:146 ( 73%)
Kalorie: 1598 kcal
Rower:Accent Tormenta
Pogoda w końcu zrobiła się normalna (po za wiatrem) więc wyskoczyłem na trening przed niedzielnymi zawodami na Kopie Cwila. Wiedziałem, że w terenie nic nie wyjdzie z planów więc kółeczko po asfaltach. Tempo jazdy średnie, przy okazji 3 serie po 5 sprintów 30s na maksa z 30s przerwami między każdym - taki trening nieźle daje w kość...
Miałem terenowe opony na kołach więc nie zabrakło krótkiej chwili po nawierzchni niewyasfaltowanej.
hz47% fz36% pz174%
Kategoria 50-100km, ro, s10, samotnie
Mazovia MTB Marathon - Pułtusk
d a n e w y j a z d u
56.47 km
52.00 km teren
02:13 h
Pr.śr.:25.48 km/h
Pr.max:49.50 km/h
Temperatura:17.0
HR max:198 (100%)
HR avg:181 ( 91%)
Kalorie: 2300 kcal
Rower:Accent Tormenta
Na maraton dojeżdżam z Welodrowcami - Kazikiem i Anią. Pierwsze co zrobiłem to udałem się do biura zawodów opłacić start, bowiem dopiero wczoraj wieczorem dowiedziałem się, że wystartuję w Pułtusku. Po rozgrzewce na wale spotykam sporą część Alumexu i Welodromu. O 10:40 staję w pierwszej ćwiartce drugiego sektora. Metr przede mną widzę Damiana, a parę metrów znajomego z którym "tasowaliśmy" się na trasie w Supraślu i Serocku, w Białymstoku już nieźle mu odjechałem na parę minut:) Start mocny, coś ciężko się jedzie, ale dzielnie wyprzedam. Pierwsze 3-4km to asfalt, Damian powoli oddala się ode mnie, ostatni raz go widzę na wiadukcie. Po wjeździe do lasu o dziwo się w ogóle nie korkuje, nie ma fitowców tym razem, nice:) Puls niestety nie chce podskoczyć w górę, cały czas marne 180-185 a ja prawie wypluwam płuca. W lesie w miarę sucho i twardo więc jest szybko. Parę górek, niektóre podjeżdżam niektóre podchodzę. Grunt, że trzymam tempo reszty zawodników. Po niecałej godzinie muszę trochę zwolnić, jeszcze sporo kilometrów, a sił coraz mniej, o wiele mniej niż na początku. Widzę gdzieś tam z przodu kogoś w koszulce Alumexu, czyżby Marcin? Byłoby świetnie... Niestety chwilę później koszulka gdzieś zniknęła. Przed pierwszym bufetem wyprzedza mnie Justyna z Mbike mówiąc "hej". Jak to?! Przecież ona jedzie z pierwszego sektora, a nie pamiętam, żebym ją wyprzedzam. Po za tym zawsze jechaliśmy równo, a dwie minuty różnicy na starcie wystarczało, abym nie dogonił jej na trasie. Jednak po chwili okazuje się, że gdzieś ją wyprzedziłem. Trochę mnie to motywuje, kryzysik jakby przeszedł, jeszcze krótka chwilka odpoczynku i OGIEŃ! Gonię grupkę, która mi przed chwilą uciekła. Parę sekund na maksa i mam ich. Bufet pierwszy jak i drugi ustawiony w idiotycznych miejscach, akurat tam gdzie było sporo piachu. Żeby było śmiesznie parę kilometrów dalej Juka nas dogania, jedziemy razem w sporym pociągu. Dojeżdża jeszcze gigowiec Paweł. Coś w środku się rozrywa i uciekają mi, trudno... Ostatnie 10km jadę na totalnym zgonie, utrzymuję koło zawodnika za wszelką cenę. Na odcinku na wale próbuję urwać dwóch rywali, ale nie udaje mi się, na finiszu nie mam już najmniejszych szans...
Siadam czym prędzej - czuję zbliżający się skurcz. Tomek "niestety" zaatakował giga, więc się z nim nie po ścigałem:/ Marcin z Blantkiem przede mną. Okazało się, że tym kimś w koszulce alumexu był nie Marcin, a Blantek. W wynikach jestem tuż za pierwszą wśród kobiet Justyną (gratulacje), niecała minuta różnicy, ehh. Kazik również za mną 5 minut. Ania wystartowała na fit i wskoczyła na podium. Ola standardowo też na podium. Gratulacje! Zwycięzca miał czas 1:55, a ja 2:13. Strata mała, ale trasa była zbyt płaska, abym mógł stracić więcej. Pocieszające jest to, że mimo słabiutkiej jazdy utrzymuję bez problemu drugi sektor. Na pewno gdybym wiedział, że wystartuję w Pułtusku inaczej bym potraktował tydzień przedstartowy, przede wszystkim więcej jazdy i snu.
Czas - 02:13:42
Open - 100/515 (01:55:36) 86,5%
MJ - 6/22 (01:59:40) 89,5%
Kategoria 50-100km, ze zdjęciem, zawody, s10, ro