blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100km

Dystans całkowity:10143.46 km (w terenie 1581.50 km; 15.59%)
Czas w ruchu:417:18
Średnia prędkość:22.03 km/h
Maksymalna prędkość:77.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:201 (101 %)
Maks. tętno średnie:183 (93 %)
Suma kalorii:159481 kcal
Liczba aktywności:161
Średnio na aktywność:63.00 km i 2h 53m
Więcej statystyk

Trening szosowy

d a n e w y j a z d u 65.45 km 0.00 km teren 02:17 h Pr.śr.:28.66 km/h Pr.max:49.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: kcal Rower:Accent Tormenta
Środa, 18 sierpnia 2010 | dodano: 24.08.2010

Wedle mojego życzenia zmoczyło mnie, odcinek od Sztumu do Malborka ze spotkanym szosowcem.


Kategoria 50-100km, s10, sliki, Sztum

Trening szosowy

d a n e w y j a z d u 73.02 km 0.00 km teren 02:40 h Pr.śr.:27.38 km/h Pr.max:51.00 km/h Temperatura:33.0 HR max:177 ( 89%) HR avg:152 ( 77%) Kalorie: 2243 kcal Rower:Accent Tormenta
Niedziela, 15 sierpnia 2010 | dodano: 15.08.2010

Już o 10 było bardzo parno. Plan na dziś - przynajmniej 2:30 jazdy średnim tempem. Od samego początku puls bez problemów "wskakiwał na wyższe obroty". Trasa spontaniczna, nie miałem żadnego zarysu przed wyjazdem. Wiatr nieźle dawał o sobie znać, momentami idealnie w pysk, ale nie odpuszczałem. Za to odcinek z Piskórki do Zalesia to bajka:) Odcinki przez lasy bardzo przyjemne - odpoczynek od wiatru, a przede wszystkim słońca...
Woda w bidonie szybko znikała, po 1:30 musiałem zatankować następnie 1,5l - jednocześnie była to jedyna przerwa, niecałe 2 minuty.
hz13% fz70% pz16%


Kategoria 50-100km, s10, samotnie, sliki

2 - "trasa zeszłorocznego maratonu"

d a n e w y j a z d u 88.02 km 45.00 km teren 04:49 h Pr.śr.:18.27 km/h Pr.max:47.00 km/h Temperatura: HR max:175 ( 87%) HR avg:129 ( 64%) Kalorie: 2992 kcal Rower:Accent Tormenta
Piątek, 6 sierpnia 2010 | dodano: 09.08.2010

Pobudka z samego rana o 7, szybkie śniadanie, smarowanie łańcucha i w drogę. Bla, bla, bla.... nie tym razem.
Wstajemy spokojnie późnym popołudniem (14-15), bez pośpiechu ogarniamy się. W okolicach 16-17 wyjeżdżamy w stronę Supraśla. Planowo mamy objechać chociażby kawałek trasy ubiegłorocznego maratonu, bo z giga się raczej nie wyrobimy. Ścieżka asfaltowa z Białegostoku do Supraśla bardzo pozytywnie mnie zaskokuje. We wspomnianym miasteczku wjeżdżamy w las. Na początku szutry, potem prześwietna zarośnięta łąka, wąska, aczkolwiek błotnista rzeczka, następnie szuterki i zbliża się koniec dnia. Jak to?! Trochę nie za wcześnie? Hehe, tak to wygląda jak śpi się do godzin popołudniowych :D Cóż, kierujemy się powoli w kierunku Supraśla do którego docieramy po ciemku. W drodze do Białegostoku towarzyszą nam bezgrzmotne błyskawice, całe szczęście dojeżdżamy do domu na sucho:)


Kategoria 50-100km, Białystok 2010, ro, s10

trening szosowy

d a n e w y j a z d u 85.44 km 0.00 km teren 03:16 h Pr.śr.:26.16 km/h Pr.max:59.00 km/h Temperatura:21.0 HR max:180 ( 89%) HR avg: (%) Kalorie: 2435 kcal Rower:Accent Tormenta
Środa, 4 sierpnia 2010 | dodano: 04.08.2010

Świetna trasa, jakość dróg bardzo zadowalająca. Po dwóch godzinkach kręcenia zrobiłem jedyną przerwę w Górze Kalwarii na słodkości. Ogólnie ciężko się jechało, wiatr mimo, że słaby trochę utrudniał mi jazdę...


Kategoria 50-100km, s10, samotnie, sliki

trening szosowy

d a n e w y j a z d u 58.06 km 0.50 km teren 02:00 h Pr.śr.:29.03 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max:187 ( 93%) HR avg:148 ( 73%) Kalorie: 1636 kcal Rower:Accent Tormenta
Wtorek, 3 sierpnia 2010 | dodano: 03.08.2010

Chciałem pojeździć przynajmniej ze trzy godziny, ale pioruny przed krajówką wystraszyły mnie i skręciłem na Nowy Prażmów. Mimo niesprzyjającej aury postanowiłem, że pokręcę przynajmniej 1:30h. Od początku wiatr nie zbyt mi pomagał, non stop w pysk lub bok. Natomiast z Prażmowa do Uwielin dojechałem bardzo szybko bo z wiatrem a raczej wichurą:)
Za Uwielinami już miałem kierować się ku domu, ale dogoniłem kolarkę na kolarce i jechałem za nią do torów. Byłem już na drodze w kierunku Pilawy więc przedłużyłem swoją pętelkę. Przed Dobieszem niestety złapałem gumę. Myślałem, że nie mam pompki no to spacerek. Przeszedłem około kilometra, koło sklepu coś mnie natchnęło i sprawdziłem - jest. Szybkie łatanie i jazda dalej, do samego końca mocno. Asfalty od Zalesia strasznie mokre, musiało tu nieźle padać, a ja wszystko ominąłem. Drogowcy rozkopali prawie pół Zalesia, ale jakoś się przebiłem przez błotko... Kawałek dalej okazało się, że jest nowy asfalt aż do cmentarza!!!!
hz24%fz51%pz22%
/


Kategoria 50-100km, s10, samotnie, sliki

Tour de Pologne 2010 - Warszawa

d a n e w y j a z d u 68.12 km 0.00 km teren 03:40 h Pr.śr.:18.58 km/h Pr.max:72.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: kcal Rower:Accent Tormenta
Niedziela, 1 sierpnia 2010 | dodano: 03.08.2010

W porównaniu do roku poprzedniego szosowcy przed warszawskimi ośmioma rundami musieli do miasta dojechać z Sochaczewa. Taka ponad stukilometrowa rozgrzewka przed zasadniczym ściganiem na pętlach. Zawodnicy przejeżdżali przez Piaseczno, aczkolwiek wolałem jechać na metę do Warszawy. Na miejscu zjawiłem się dosyć wcześnie, miałem jeszcze niecałe dwie godziny do ich przyjazdu więc pojechałem sprawdzić ośmiokilometrową rundę. Przed przejazdem jeszcze napchałem się rozdawaną nutellą:) Ruch samochodowy był już zamknięty więc miałem tylko dla siebie ulice tj. Czerniakowska lub Gagarina.



Po teście trasy pooglądałem rowery, samochody i autokary.


Międzyczasie spotkałem Pszczołę, Ewę i Artka. Kolarze mieli małe opóźnienie, ale w końcu nadjechali.

Alessandro Ballan

Fura Liquigas'u

Cały czas krążył nad nami helikopter.

Powoli przemieszczaliśmy się w stronę podjazdu na Belwederskiej i zarazem strefy bufetowej.

Po czterech/pięciu okrążeniach postanowiłem zapolować na pamiątkowe bidony i zjechałem na Gagarina. "Złowiłem" jeden Columbii:) Miałem nadzieję na drugi do kompletu, ale nie udało się. Przed siódmym okrążeniem podjechałem na Belwederską gdzie spotkałem jeszcze Perpa, Mhopa, Adriana i dziewczyny.
Po dekoracji pojechaliśmy pod Rurę, a następnie na kebaba. Podobnie jak wczoraj na Puławskiej była cholerna mgła i momentami było zzimno... Od KFC na Poleczkach do Karczunkowskiej skorzystałem z tira, a potem autobusu 715 - było szybko:)


Kategoria 50-100km, s10, sliki, ze zdjęciem

trening szosowy i powrót

d a n e w y j a z d u 86.00 km 0.00 km teren 03:13 h Pr.śr.:26.74 km/h Pr.max:44.00 km/h Temperatura: HR max:195 ( 97%) HR avg:151 ( 75%) Kalorie: 1477 kcal Rower:Accent Tormenta
Sobota, 31 lipca 2010 | dodano: 01.08.2010

Gdy spojrzałem za okno po porannej pobudce nogi same chciały siłować się z pedałami :D Tak więc parę minut po ósmej pedałowałem na mojej trasie (ostatnio standardowej) z zamiarem osiągnięcia średniej 30kmh. Jechało mi się szczerze powiedziawszy przeciętnie. Po 14km odpuściłem. Za Ryjewem zrobiłem sobie 2 serie sprintów, każda po 30 sekund (jazdy z maksymalną kadencją) z 15s przerwami między każdą.
Późnym popołudniem wymęczony po pracach budowlanych pojechałem na pociąg do Malborka. Potem już tylko powrót z Centralnego do Piaseczna... Na ulicach puściutko, bardzo przyjemnie:)
Puls z porannego treningu.
Pięknie - kilometrów nabiłem już więcej niż w poprzednim sezonie, a dopiero skończył się lipiec!


Kategoria 50-100km, s10, samotnie, sliki, Sztum

trening szosowy

d a n e w y j a z d u 50.82 km 0.00 km teren 01:56 h Pr.śr.:26.29 km/h Pr.max:50.00 km/h Temperatura: HR max:185 ( 92%) HR avg:138 ( 68%) Kalorie: 1412 kcal Rower:Accent Tormenta
Czwartek, 29 lipca 2010 | dodano: 01.08.2010


Kategoria 50-100km, s10, sliki, Sztum, samotnie

trening szosowy

d a n e w y j a z d u 50.90 km 0.00 km teren 01:50 h Pr.śr.:27.76 km/h Pr.max:45.00 km/h Temperatura: HR max:188 ( 93%) HR avg:139 ( 69%) Kalorie: 1344 kcal Rower:Accent Tormenta
Wtorek, 27 lipca 2010 | dodano: 01.08.2010

Tak jak myślałem - wczoraj było słabo, ale niecałe 1:30h wystarczyło żeby organizm przyzwyczaił się do wysiłku. Dzisiaj jechało mi się świetnie:) Na drodze przy wale minąłem nawet dwóch szosowców :O


Kategoria 50-100km, samotnie, sliki, Sztum, s10

IV Memoriał Bercika

d a n e w y j a z d u 84.39 km 60.00 km teren 04:26 h Pr.śr.:19.04 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:35.0 HR max:198 ( 98%) HR avg:183 ( 93%) Kalorie: 2789 kcal Rower:Accent Tormenta
Sobota, 17 lipca 2010 | dodano: 18.07.2010

Do startu w tych zawodach namawiał mnie rok temu Damian. Wtedy nie pasował mi termin i nie pojechałem. W tym roku zapisałem się na memoriał jeszcze tego samego dnia, którego zaczęły się zapisy.
Przed startem bałem się trochę o dzisiejszą moją predyspozycję, po wypadzie do Szklarskiej Poręby jeszcze nie zregenerowałem się w pełni, ale co mi szkodzi pojechać - jeśli będzie źle potraktuję te zawody rekreacyjnie... taaa, tak samo miało być w Nidzicy :D
Pobudka kwadrans przed szóstą, na rowerze siedziałem pół godziny później mknąc w stronę Kabat do metra. Do Marek dotarłem wraz z Ewą i Artkiem. Pogoda nie za fajna na maraton - za gorąco (mimo, że lubię taką pogodę dziś było wyjątkowo ciepło). Po rejestracji chwila odpoczynku od słońca w cieniu. Po powrocie ze sklepu zjeżdżają się pozostałe osoby od "nas".
O 9:50 ustawianie sektora. Ustawiam się pod koniec - to może być błąd, ale na początku ma być trochę asfaltu. Puls jak dla mnie wyjątkowo wysoki jak na czekanie na start - ponad 120.
10:00 - Start! Od samego początku mocno przesuwam się do przodu.
Trasa bardzo urozmaicona. Parę górek, dużo singli, jedna większa kałuża ze śmierdzącym błotem i jedno miejsce gdzie było prze jezdnie, lecz na trzecim kółku robiło się nie fajnie, no i dużo piachu. Przed startem jednak spodziewałem się większej jego ilości z opowieści osób, które tydzień temu robiły objazd, więc nie było strasznie.
Pierwsze okrążenie nie było dla mnie najprzyjemniejsze. Miałem jakieś głupie myśli, żeby odpuścić, szczególnie na podjazdach. Nie mogłem się rozkręcić, ale mimo to wyprzedzałem, a nie byłem wyprzedzany. Końcówka już szła lepiej. Na stadionie usłyszałem, że jestem w okolicy 35 miejsca. Zmobilizowało mnie to i goniłem jeszcze bardziej.
Drugie okrążenie minęło szybko i bez żadnego bólu. Zawodnik przede mną na asfalcie zaczął finiszować, lecz nawet nie próbowałem dotrzymać mu tempa. Na stadionie zdziwił się, że ma do przejechania jeszcze jedno kółeczko. Oczywiście finisz go tak wykończył, że już go więcej nie zobaczyłem. Miejsce chyba 34.
Na trzecim okrążeniu jakieś 2 km za stadionem miałem mały kryzysik. Piach, który "przelatywałem" na poprzednich rundkach stał się ogromnym wyzwaniem, a podjazdy katorgą. Na szczęście baton i żel (dziś już trzeci) przywróciły moje dobre samopoczucie. Ok 5km później zacząłem czuć, że chyba jest coś nie tak z moją lewą łydką... Za parę minut prawie złapał mnie skurcz - pierwszy raz na zawodach. Odpuściłem lekko i zacząłem napinać mięsień. Po 2-3minutach skurcz był tylko i wyłącznie wspomnieniem. Reszta okrążenia minęła bez przygód.
Na metę dojechałem 33, a w swojej kategorii 4. 4?! Przeanalizowałem kartkę z wynikami i coś mi nie pasowało. Trzeci zawodnik urodził się w 2010roku. Hmmm, żart czy wyprzedzają mnie noworodki? :D Z nadzieją, że raczej to raczej żart od razu zgłosiłem to do pani w biurze zawodów. Wszystko się wyjaśniło i mam 3 miejsce w M1 - drugie podium w tym roku:)
Przed rozdaniem nagród i gondolą uzupełniliśmy jeszcze stracone kalorie i minerały izotonikiem:)
Już po wszystkich udaliśmy się na makaron. Ponoć 500m od stadionu, my błądząc zrobiliśmy prawie 5000m :D Po makaronie i napojach izotonicznych do autobusu. Z autobusu do Sławka (?) na grillowane mięsko. Nie miałem siły i chęci przedzierać się przez Warszawę, więc wybrałem tym razem metro + 727.
Podsumowując maraton świetnie zorganizowany, dużo osób zabezpieczających trasę, która była bardzo dobrze oznakowana. Wiele punktów z wodą i poweradem. Makaron lepszy niż na mazovii, nagrody również...
Pulsy i kalorie tylko z wyścigu
Dystans - 51km.
Czas - 02:30:06
I - 49:07 II - 49:15 III - 51:44
Open - 33/96 (02:00:32)
M1 - 3/6 (02:16:18)
hz0% fz0% pz100%!


Kategoria 50-100km, ro, s10, zawody, ze zdjęciem