szkoła
d a n e w y j a z d u
47.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, szkoła, tornado:)
trening na szosie
d a n e w y j a z d u
45.30 km
0.00 km teren
01:53 h
Pr.śr.:24.05 km/h
Pr.max:31.50 km/h
Temperatura:-1.0
HR max:183 ( 92%)
HR avg:140 ( 70%)
Kalorie: 1357 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Rano jak jechałem do szkoły nie było najzimniej, około 1*C, więc myślałem, że w ciągu dnia temperatura podskoczy do przynajmniej 5 kresek na +. Niestety, koło południa zaczął wiatr silny, zimny wiatr, który znacznie ochłodził powietrze. Mimo to wybrałem się na standardowa traskę w standardowym kierunku. Miało być spokojnie, bo od rana nie czułem się w pełni sił. W 90% procentach tak było. Wiatr trochę dziwnie się zachowywał, bo raz wiał tak, raz tak, ale przeważnie był boczny. Najgorszy był odcinek z Dobiesza do Pilawy, idealnie pod wiatr i prawie cały czas delikatnie pod górkę. Mimo, że założyłem ochraniacze na buty, za ciepło w stopy mi nie było... Ostatnie kilometry jak zwykle najmocniej, podjazdy prowokują do mocniejszego depnięcia.
Przetestowałem dziś termiczny bidon - super sprawa, po 1h30min woda z ciepłej zamieniła się w letnią, a nie tak jak w normalnym po 15min miałem lodowaty napój i nowy licznik cateye mity 3 - też zajebisty, zdecydowanie bardziej mi pasuje niż sigma lub VDO.
hz42% fz53% pz4%
9715
Kategoria s10, 25-50km, coś nowego, samotnie, sliki
wietrzny trening
d a n e w y j a z d u
45.11 km
0.00 km teren
01:49 h
Pr.śr.:24.83 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:1.0
HR max:177 ( 89%)
HR avg:149 ( 75%)
Kalorie: 1438 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Trasa jak ostatnio standardowa z tym, że dziś przejechana odwrotnie. Nie był to najlepszy pomysł, bo większość trasy zmagałem się z wiatrem. Pojechałem bez ochraniaczy, w nogi było mi zimno dopiero pod koniec jazdy. W lesie jeszcze trzyma mróz, natomiast na otwartej przestrzeni 2-3*C. W czasie jazdy licznik rozwalił się na dobre. Ludzie na wsi już malują płoty, ptaki śpiewają, słońce świeci, asfalty suche jak pieprz, na drodze coraz więcej rowerzystów - czuć wiosnę jak cholera:)
Pierwszy tysiaczek już jest, o ponad pół miesiąca wcześniej niż rok temu.
Czas jazdy z pulsometra.
hz12% fz68% pz20%
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, sliki
skrócony standard
d a n e w y j a z d u
32.58 km
0.00 km teren
01:20 h
Pr.śr.:24.43 km/h
Pr.max:40.17 km/h
Temperatura:3.0
HR max:180 ( 90%)
HR avg:143 ( 72%)
Kalorie: 1028 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Pierwsza jazda w marcu. Po ostatniej wycieczce złapało mnie przeziębienie, minęło już półtora tygodnia, a jeszcze nie jestem w pełni zdrów. Pogoda nie jest zła, słońce śmiało świeci, wiatr umiarkowany. Niestety wybrałem najgorszy wariant trasy bo przez ponad połowę drogi jechałem pod wiatr. Po 20km odpuściłem i skróciłem trening. Ostatnie kilometry jechało mi się lżej, widocznie dopiero pod koniec się porządnie rozgrzałem i wkręciłem na odpowiednie obroty...
Rower przeszedł tymczasowe modyfikacje, wszystko widać no fotce poniżej.
hz35% fz54% pz11%
9640 sztywny widelec
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, sliki, ze zdjęciem
szkoła
d a n e w y j a z d u
11.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
Kategoria s10, 0-25km, samotnie, śniegowo, szkoła, tornado:)
wiosennie do czerska
d a n e w y j a z d u
79.23 km
0.00 km teren
03:15 h
Pr.śr.:24.38 km/h
Pr.max:45.13 km/h
Temperatura:8.0
HR max:187 ( 94%)
HR avg:155 ( 78%)
Kalorie: 2625 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Od wczoraj meteorolodzy straszyli mocnymi wiatrami, mimo to zdecydowaliśmy się z Tomkiem pojechać do Czerska. Słońce grzało przez cały czas, a temperatura w okolicach 10.15 wynosiła już 5*C. Droga do GK cały czas pod mocny wiatr (wg. ICMu ~22kmh). Pod zamkiem zrobiliśmy króciutką przerwę na parę zdjęć i pognaliśmy w stronę Piaseczna. Wiatr od tego momentu zaczął nam sprzyjać, raz boczny, raz "tylny". Momentami jechaliśmy po 35-38kmh bez większego wysiłku. Jechało mi się dobrze mimo porannego bólu gardła i innych objawów przeziębieniowych. Szosy jeszcze w wielu miejscach są mokre, dobrze, że nie zdjąłem przedniego błotnika przed jazdą, a miałem taki pomysł. Rower po przyjeździe wyglądał jak po jakimś błotnym maratonie.
W luty wykręciłem 600km, jak dla mnie bardzo dobry wynik:)
hz10% fz48% pz41%
Kategoria s10, 50-100km, sliki, śniegowo, ze zdjęciem
szkoła
d a n e w y j a z d u
43.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, śniegowo, szkoła, tornado:)
WMK
d a n e w y j a z d u
77.79 km
0.00 km teren
04:06 h
Pr.śr.:18.97 km/h
Pr.max:53.52 km/h
Temperatura:6.0
HR max:183 ( 92%)
HR avg:116 ( 58%)
Kalorie: 2044 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
W sumie to nie wiem co mnie naszło, żeby jechać na masę krytyczną. Pogoda od rana była przeciętna, pochmurnie, wietrznie, ale ciepło. Przed 17tą ruszyłem się i pognałem czym prędzej na Plac Zamkowy. Droga minęła szybko bo z wiatrem, trochę za wcześnie bym się zjawił więc zamiast jechać Krakowskim Przedmieściem zjechałem w dół, pokręciłem tam chwilę i podjechałem na maxa Tamkę (cały czas ok. 25kmh). Na miejscu zbiórki spotykam Marcina, Gosię i wiele innych osób. Masa minęła ciekawie, bo prawie cała przegadana. Podczas przejazdu zrobiło mi się trochę zimno, ale po spojrzeniu na pulsometr już wiedziałem czemu, tętno oscylowało w granicach 70-95 uderzeń na minutę, z czego przeważnie było 70-75. Wszystko skończyło się dość szybko, bo w okolicach 20:30 więc postanowiłem, że jeszcze trochę pojeżdżę. Powrót Puławską nie należał do najprzyjemniejszych, wiatr czołowy znacznie obniżał moje morale i zawyżał puls. Pod koniec zaczął kropić deszcz, i tak towarzyszył mi aż do końca.
hz33% fz19% pz3%
Kategoria s10, 50-100km, MK, sliki, śniegowo
trening na szosie
d a n e w y j a z d u
43.90 km
0.00 km teren
01:44 h
Pr.śr.:25.33 km/h
Pr.max:35.75 km/h
Temperatura:4.0
HR max:169 ( 85%)
HR avg:136 ( 68%)
Kalorie: 1182 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Trasa podobna do wczorajszej. Dziś jeździło mi się zdecydowanie ciężej. Na dworze zrobiło się pochmurnie i deszczowo. Rano założyłem lemondkę i przy dokręcaniu uchwytu złamał się plastik... dnia do udanych zaliczyć niestety nie mogę.
hz52% fz40% pz4%
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, sliki, śniegowo
trening na szosie
d a n e w y j a z d u
44.63 km
0.00 km teren
01:43 h
Pr.śr.:26.00 km/h
Pr.max:36.68 km/h
Temperatura:9.0
HR max:183 ( 92%)
HR avg:143 ( 72%)
Kalorie: 1287 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Nie mogłem dzisiaj usiedzieć w szkole, piękna pogoda od samego rana zachęcała do wyjścia na rower. Po powrocie od razu wskoczyłem w jesienne ciuchy rowerowe, spakowałem plecak i jak można się domyślić pojechałem. Od początku wiatr mi nie sprzyjał, który dziś był o wiele mocniejszy niż ostatnio (jakaś tendencja wzrostowa, z dnia na dzień coraz gorzej, ale wg. prognoz jutro ma być spokojniej), jednak nie dawałem za wygraną. Na piaseczyńskich drogach pełno kałuż, których nie da w się w ogóle ominąć, za to po za miastem wszędzie suchutko. W Pilawie zaczął kropić deszczyk, ale na szczęście nic większego z tego nie wyniknęło. Droga powrotna raz pod wiatr, raz z wiatrem i z zachodzącym słońcem.
Tempo jazdy trochę mocniejsze niż w niedziele. Na przód powędrował już slick, ale jakoś nie odczuwam wielkiej różnicy w jeździe.
HZ32% FZ54% PZ12%
Kategoria śniegowo, sliki, samotnie, 25-50km, s10