blog rowerowy

niedzielny trening

d a n e w y j a z d u 45.11 km 0.00 km teren 01:47 h Pr.śr.:25.30 km/h Pr.max:33.67 km/h Temperatura:3.0 HR max:178 ( 89%) HR avg:145 ( 73%) Kalorie: 1405 kcal Rower:Merida Kalahari K8 custom
Niedziela, 21 lutego 2010 | dodano: 21.02.2010

Pogoda powoli pozwala już (i mam nadzieje, że tak będzie się utrzymywać) na rozpoczęcie regularnych tlenowych treningów.
Sytuacja za oknem rano była bardzo zachęcająca. Niebo zrobiło się bezchmurne i słoneczne, a termometr wskazywał około 1-4*C. Co do wiatru, gorzej niż wczoraj, ale i tak jest super. Stan dróg w lepszym stanie, 90% w miarę suche.
Tempo jazdy umiarkowane (ponad połowa trasy na luzie, reszta to wpaszczewind). Zdjęcie jest tylko jedno, bo nie chciałem tracić czasu na zbędne postoje.
Średnia prędkość i puls wyglądają bardzo obiecująco biorąc pod uwagę to, że dopiero zaczynam regularne jazdy. Po 300km w lutym mogę powiedzieć, że zrzucenie 23kg od września to był bardzo dobry pomysł:)
hz31% fz53% pz15%(po 15minutach pod wiatr odpuściłem i zrzuciłem na niższy bieg, bez sensu jeździć teraz w strefie beztlenowej)


Kategoria s10, 25-50km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem

sobota

d a n e w y j a z d u 27.82 km 0.00 km teren 01:13 h Pr.śr.:22.87 km/h Pr.max:31.21 km/h Temperatura:3.0 HR max:161 ( 81%) HR avg:128 ( 64%) Kalorie: 755 kcal Rower:Merida Kalahari K8 custom
Sobota, 20 lutego 2010 | dodano: 20.02.2010

Jako, że pogoda ostatnio się poprawiła, a ja prawdopodobnie do połowy marca będę robił treningi na asfalcie założyłem slika na tył, z przodu nie ma sensu, bo terenowa oponka słabiej chlapie.
Mimo powodzi na ulicach wziąłem rower pod pachę i w drogę. Pierwsze kilometry nie były najprzyjemniejsze. Wiatr lekko mówiąc oszalał...:) Po zjeździe z głównej drogi okazało się, że drogi są w miarę znośne, a wcześniej wspomniany wind nie przeszkadzał tak bardzo (boczny). Wg. pulsometru jazda była bardzo spokojna, ja odczułem to trochę inaczej, ale może przez osłabienie po przeziębieniu...
Wg. pewnego wzoru mój puls maksymalny to 198 i tego będę się na razie trzymał. 205uderzeń/minutę to wg. mnie zdecydowanie za dużo, za Chiny nie osiągnął bym tyle, w ciągu pół roku udało mi się to tylko raz i też była to podejrzana sytuacja, bo pulsometr dosłownie na chwilę wskazał taką wartość.
HZ79% FZ10% PZ0%


Kategoria s10, 25-50km, samotnie, ze zdjęciem

szkoła

d a n e w y j a z d u 50.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: kcal Rower:Szkolniak
Piątek, 19 lutego 2010 | dodano: 19.02.2010

pn - pt szkoła
w tym tygodniu bez basenu bo złapało mnie przeziębienie
+ tu i tam
W czwartek temperatura podskoczyła do 7*C:) Zrobiło się wiosennie, wszystko na ulicach płynęło, ale czy to nie jest piękne w odwilży? ;D
W piątek wracając do domu zajechałem do sklepu rowerowego, gdy byłem w środku usłyszałem jakiś huk, okazało się, że wybuchła dętka w tylnym kole i miałem 1,5km z buta...


Kategoria s10, 50-100km, samotnie, śniegowo, szkoła, tornado:)

sobota

d a n e w y j a z d u 20.72 km 0.00 km teren 00:49 h Pr.śr.:25.37 km/h Pr.max:38.01 km/h Temperatura:2.0 HR max:185 ( 90%) HR avg:152 ( 74%) Kalorie: 723 kcal Rower:Merida Kalahari K8 custom
Sobota, 13 lutego 2010 | dodano: 13.02.2010

Kurs do Konstancina po różności do akwarium.
Przed jazdą zapomniałem założyć przedni błotnik i cała woda z solą i piachem leciała mi prosto w twarz:) Membrana w przedniej części spodni pozytywnie mnie zaskoczyła, nogi miałem suche do 10'ego kilometra. Przy okazji test nowego, starego pulsometru i czerwonych, miększych klocków na tyle.
łańcuch 9300
hz21% fz36% pz38%


Kategoria s10, 0-25km, coś nowego, samotnie, śniegowo

zimny wtorek

d a n e w y j a z d u 55.05 km 0.00 km teren 02:20 h Pr.śr.:23.59 km/h Pr.max:42.26 km/h Temperatura:-4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: kcal Rower:Merida Kalahari K8 custom
Wtorek, 9 lutego 2010 | dodano: 09.02.2010

Temperatura ostatnio skoczyła ostro w dół, zrobiło się zimno, brrr...
Przed południem wybrałem się na Jelonki po pulsometr. Sigma uznała gwarancję i dostałem nówkę sztukę:) Kierowcy autobusów, samochodów itp. w zimę są mniej tolerancyjni dla rowerzystów niż w lato... Przykre to, ale niestety prawdziwe:/ Wracając coraz słabiej czułem lewą stopę, jak zwykle najszybciej marznie. Natomiast rower zamarzł, hahah.
Moim zdaniem w taką pogodę oprócz napędu najbardziej w kość dostaje tylna obręcz, aż żal mi się jej robi jak hamuję.



9324


Kategoria s10, 50-100km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem

marna sobota

d a n e w y j a z d u 22.96 km 11.00 km teren 01:15 h Pr.śr.:18.37 km/h Pr.max:33.09 km/h Temperatura:-3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: kcal Rower:Merida Kalahari K8 custom
Sobota, 6 lutego 2010 | dodano: 06.02.2010

Od rana wiało tak samo jak wczoraj, więc udałem się w stronę lasu kabackiego. Cały czas pod mocny i zimny wiatr. Na Ogrodowej przy 20kmh wypadł mi licznik, myślałem, że jak dwie moje poprzednie sztuki VDO już jest martwy. Podnoszę go i działa! Lekko połamała się obudowa, ale to nie ma żadnego znaczenia. W lesie ścieżki udeptane przez piechurów. Trochę trzęsie, ale nie jest źle, lepiej niż w piątek Po dojechaniu do "rzeczki" chciałem wejść i zrobić jakąś fotkę. Byłem całkowicie pewien, że lód jest gruby. Po "wbiciu" tylnego koła w śnieg (lód pod nim pękł) okazało się, że ma przy brzegach jedynie jakieś 5cm jak nie mniej... od razu poczułem się niepewnie, ale zdjęcie zrobiłem:)
Z powrotem z wiatrem czyli szybciej i przyjemniej.


Kategoria s10, 0-25km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem

wietrzny piątek

d a n e w y j a z d u 46.39 km 0.00 km teren 02:03 h Pr.śr.:22.63 km/h Pr.max:42.66 km/h Temperatura:2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: kcal Rower:Merida Kalahari K8 custom
Piątek, 5 lutego 2010 | dodano: 05.02.2010

Wczoraj planowałem jakąś grubą wycieczkę. 70, a może nawet 80km. Rano po przebudzeniu nie czułem się najlepiej po wczorajszym dniu pełnym wrażeń. Jednak pogoda była tak piękna, że szkoda było nie pójść na rower. Ulice jak to podczas odwilży mokrawe więc oszpeciłem meridę przednim błotnikiem, nie cierpie go... Pierwsze kilometry przychodziły mi z wielkim trudem. Nie dość, że byłem zmęczony to jeszcze bardzo mocny wmordewind, który będzie mi towarzyszył przez ponad 25km dobijał mnie. Tak kiepsko dawno mi się nie kręciło więc przynajmniej zrobiłem trochę zdjęć:) Wziąłem na trasę nowe batoniki musli z lidla (0,69zł/szt) na przetestowanie, okazały się tak smaczne, że...zjadłem wszystkie(3szt) podczas jednego postoju :D Ostatnie 15-20km to bajka, jechałem na luzie 27-35kmh:)
Ostatnio ogarnął mnie szał zakupów. Spodnie (spisały się dziś super, ciepłe, atex nie nasiąka wodą), ochraniacze (wiatro i wodoodporne shimano, cieplutko i sucho w bucie, podobnie jak ze spodni jestem bardzo zadowolony), oponki, które wczoraj odebrałem (dzięki Tomek). Nowe gumy okazały się bardzo lekkie, na sezon terenowa wersja roweru będzie lżejsza o ponad 450gram:)











Kategoria s10, 25-50km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem

poniedziałek - FERIE

d a n e w y j a z d u 62.85 km 0.00 km teren 02:48 h Pr.śr.:22.45 km/h Pr.max:46.74 km/h Temperatura:-3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: kcal Rower:Merida Kalahari K8 custom
Poniedziałek, 1 lutego 2010 | dodano: 01.02.2010

Tu i tam w poszukiwaniu ciuchów rowerowych.
Kilka obserwacji, spostrzeżeń, pozdrowień z dnia dzisiejszego:
* zaczęły się ferie!
* pogoda znośna, rano -6*C, później -3*C, wiatr słaby z południa
* śnieg zaczął padać w drodze powrotnej i drogi zrobiły się wilgotne
* następny plus zimy, do robienia zdjęć nie muszę kombinować z bidonem, aby rower ustał - chop tylne koło w śnieg i można pstrykać
* rogelli robi spodnie rowerowe dla jakiś pigmejów, nogawki strasznie krótkie, w rozmiarze XXL nie sięgały mi nawet do kostek, a w pasie szerokie jak dla amerykanów po śniadaniu w Mac'u
* kupiłem spodnie Biemme Energy Atex, jestem bardzo zadowolony, dodam tylko, że nogawki w rozmiarze L były odpowiedniej długości
* podczas zjazdu na Belwederskiej (46kmh) czułem jedynie lekki chłodek w łydki
* myślałem nad bluzą B. Tiger, ale jest muszę się przespać z tą myślą; przejechałem się w niej kawałek - cieplutka, ale też strasznie droga, a wydatków jeszcze wiele
* chciałbym pozdrowić:
- kierowcę TAXI, który nie wie co to bezpieczne wyprzedzanie - mimo, że miał cały drugi pas wolny, musiał na centymetry ryzykować; przeprosił mnie ładnie następnych światłach gdy go dogoniłem ;>
- kierowcę autobusu ZTM, który również ma nie równo pod sufitem
* jakim cudem jadąc cały czas 25-27kmh mam średnią 22,5kmh? Magia wielkiego miasta :D
* czemu większość świateł świeciła się na czerwono gdy do nich dojeżdżałem?!
* ni stąd ni zowąd zaczęło mnie boleć biodro, pod koniec nie było za wesoło, oby do jutra minęło
* ogólnie bardzo przyjemnie się dzisiaj kręciło, zima robi się coraz przyjemniejsza, ciepło jak w lato:)
Hoho, ale się rozpisałem :P

EDIT [18:09] Tego się nie spodziewałem, ale dzięki tej wycieczce, trafiłem do TOP10 na 1 miejsce (3 poprzedzające miejsca to jakieś błędy systemu):D Niestety, prawdopodobnie długo tu nie zagoszczę.


Kategoria s10, 50-100km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem

słoneczna niedziela

d a n e w y j a z d u 45.42 km 3.00 km teren 02:06 h Pr.śr.:21.63 km/h Pr.max:30.11 km/h Temperatura:-3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: kcal Rower:Merida Kalahari K8 custom
Niedziela, 31 stycznia 2010 | dodano: 31.01.2010

Termometr przed wyjazdem wskazywał -3*C, jednak w ogóle nie odczułem tego mrozu. Większość dróg po wczorajszej odwilży jest już całkowicie sucha, jedynie boczne calutkie w lodzie lub śniegu. Jechało mi się bardzo przyjemnie, po 25km zgłodniałem i zajechałem do sklepu na pączka i soczek:) Trochę zmarzły mi stopy, a dokładniej jak zwykle lewa. Chyba trzeba pomyśleć na poważnie o jakiś ochraniaczach. Dla urozmaicenia przejechałem dziś mój standard lekko przedłużony, z tym, że odwrotnie. Okazało się, że jest o wiele trudniej, znacznie więcej podjazdów, a mniej zjazdów. Bardzo fajnie, teraz będę tak jeździł...
Co do nowej sztycy - Ritchey PRO. W porównaniu do Accenta jest znacznie sztywniejsza, co mnie bardzo cieszy.





Kategoria s10, 25-50km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem

piątek

d a n e w y j a z d u 15.63 km 4.00 km teren 01:00 h Pr.śr.:15.63 km/h Pr.max:24.37 km/h Temperatura:1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: kcal Rower:Merida Kalahari K8 custom
Piątek, 29 stycznia 2010 | dodano: 30.01.2010

W czwartek zaplanowałem wyjazd do lasu kabackiego, gdy zobaczyłem, że jest w miarę przejezdnie. Zebrałem się dopiero przed 17, chciałem zrobić z 30-40km. Droga do lasu to walka ze śniegiem na chodnikach, potem sobie odpuściłem i pojechałem ulicami. Po dojeździe okazało się, że ludzie strasznie wydeptali ścieżki, jedzie się jak po kocich łbach, po 1km miałem dosyć i wróciłem się. Próbowałem jakieś fajne zdjęcia pstryknąć, ale niestety było ciemno (statyw się rozwalił), dodatkowo aparat zaczął szwankować.
Czas naświetlania 15s:)



Wg. moich obliczeń na terenowym zestawie opon zrobiłem niecałe 1050km.


Kategoria s10, 0-25km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem