ro
Dystans całkowity: | 4565.98 km (w terenie 1950.00 km; 42.71%) |
Czas w ruchu: | 221:43 |
Średnia prędkość: | 19.50 km/h |
Maksymalna prędkość: | 79.00 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 205 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 189 (95 %) |
Suma kalorii: | 86069 kcal |
Liczba aktywności: | 91 |
Średnio na aktywność: | 50.18 km i 2h 38m |
Więcej statystyk |
Puchar Mazowsza XC Kopa Cwila - dojazd i powrót
d a n e w y j a z d u
25.43 km
1.00 km teren
01:05 h
Pr.śr.:23.47 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Accent Tormenta
Wyjechałem z domu trochę za późno więc musiałem się streszczać na Puławskiej.
Powrót już na spokojnie.
Kategoria 25-50km, ro, s10, samotnie
Puchar Mazowsza XC Kopa Cwila
d a n e w y j a z d u
18.13 km
18.00 km teren
01:08 h
Pr.śr.:16.00 km/h
Pr.max:49.00 km/h
Temperatura:
HR max:205 (103%)
HR avg:189 ( 95%)
Kalorie: 1324 kcal
Rower:Accent Tormenta
Start w XC trochę zlekceważyłem. Godzina jazdy na maksa? Parę podjazdów? Żaden problem, powinno był krótko i lekko. Dlatego pozwoliłem sobie na dobre nawodnienie organizmu wczoraj izotonikami i nie tylko. Wszystko jak się później okaże to był JEDEN, WIELKI błąd. Miała być sielanka, a była rzeź... ale może zacznijmy od początku
Po krótkiej rozgrzewce ustawiam się na starcie w drugiej linii. Chwila na sprawdzenie listy obecności i jedziemy, zdecydowanie za mocno. Próbuję się utrzymać, ale coś ciężko mi to idzie. Na początku stromy podjazd po którym następuje zjazd w stronę dolinki, schody (bądź jak kto wolał, można było objechać bokiem, ale nadrabiało się z 20m), strumyczek i seria paru ostrych zakrętów gdzie przeważnie odpoczywam. Po zakrętach prosty odcinek, dojeżdżamy aż do samej Puławskiej, hopka, mocny zakręt i jazda w stronę kopy. Znów podjazd - łagodny, ale z zakrętami, przy czym ostatni robi się ciężki do pokonania. Zjazd na sam dół i bokiem do następnego podjazdu, zjazd, podjazd, zjazd, podjazd, zjazd. Paręset metrów po płaskim aż do mety i od nowa - tak w wielkim skrócie. Podjazdy przeważnie strasznie strome (niektóre truchtem podbiegam), a zjazdy szybkie. Pierwsze trzy kółka ciężko mi się jedzie. Wyprzedzam dwóch zawodników i to by było na tyle ścigania się. Na czwartym czuję, że meta coraz bliżej więc siłą woli przeciskam pedały. Przy wjeździe na ostatnie kółko dogania mnie pierwszy zawodnik z WKK i dostaję dubla. Ostatnie, piąte okrążenie jadę już na luzie, bo za mną nikogo, przede mną też.
Totalna porażka. Puls średni jak dla mnie najwyższy jaki miałem kiedykolwiek, że o maxie już nie wspomnę. Na pocieszenie mam przynajmniej fajne fotki:)
W elicie wygrywa Tomasz Szala z WKK, brak Kasii, którą przypadkiem spotykam. Mocno poobijana Gosia wygrała w juniorze młodszym. W Welodromie też mieli jakieś pucharek, chyba Jarka. Gratulacje!
Kategoria 0-25km, ro, s10, zawody, ze zdjęciem
Tour de Kopyto 2010 - dojazd i powrót
d a n e w y j a z d u
58.00 km
0.00 km teren
02:30 h
Pr.śr.:23.20 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Accent Tormenta
Do Sławka dojechałem trochę spóźniony, ale zdążyłem na start, który był lekko opóźniony. Po całych zawodach udaliśmy się w składzie: Ewa, Artek, Adrian i ja na jarmark wikingów gdzie upolowaliśmy pewne rarytasy. Chciałem powalczyć z wikingami, ale mnie nie dopuścili... Z jarmarku do Ewy gdzie spożyliśmy pizzę popijając izotonikami. Do domu ciężko się jechało, ale dojechałem!
Kategoria 50-100km, ro, s10, ze zdjęciem
Trening szosowy
d a n e w y j a z d u
55.16 km
1.00 km teren
02:05 h
Pr.śr.:26.48 km/h
Pr.max:45.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max:193 ( 97%)
HR avg:146 ( 73%)
Kalorie: 1598 kcal
Rower:Accent Tormenta
Pogoda w końcu zrobiła się normalna (po za wiatrem) więc wyskoczyłem na trening przed niedzielnymi zawodami na Kopie Cwila. Wiedziałem, że w terenie nic nie wyjdzie z planów więc kółeczko po asfaltach. Tempo jazdy średnie, przy okazji 3 serie po 5 sprintów 30s na maksa z 30s przerwami między każdym - taki trening nieźle daje w kość...
Miałem terenowe opony na kołach więc nie zabrakło krótkiej chwili po nawierzchni niewyasfaltowanej.
hz47% fz36% pz174%
Kategoria 50-100km, ro, s10, samotnie
Rozjazd
d a n e w y j a z d u
18.22 km
8.00 km teren
00:58 h
Pr.śr.:18.85 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Accent Tormenta
Sporo błota przy lesie, niektóre ścieżki przy rzeczkach i chodnik w Żabieńcu pozalewane. Powrót przez Chylice.
Znów zmiana sztycy na accenta, siodło bardziej do przodu i chyba jest lepiej...
Kategoria samotnie, s10, ro, 0-25km
Mazovia Pułtusk - przed i po
d a n e w y j a z d u
10.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Accent Tormenta
Kategoria 0-25km, s10, ro
Mazovia MTB Marathon - Pułtusk
d a n e w y j a z d u
56.47 km
52.00 km teren
02:13 h
Pr.śr.:25.48 km/h
Pr.max:49.50 km/h
Temperatura:17.0
HR max:198 (100%)
HR avg:181 ( 91%)
Kalorie: 2300 kcal
Rower:Accent Tormenta
Na maraton dojeżdżam z Welodrowcami - Kazikiem i Anią. Pierwsze co zrobiłem to udałem się do biura zawodów opłacić start, bowiem dopiero wczoraj wieczorem dowiedziałem się, że wystartuję w Pułtusku. Po rozgrzewce na wale spotykam sporą część Alumexu i Welodromu. O 10:40 staję w pierwszej ćwiartce drugiego sektora. Metr przede mną widzę Damiana, a parę metrów znajomego z którym "tasowaliśmy" się na trasie w Supraślu i Serocku, w Białymstoku już nieźle mu odjechałem na parę minut:) Start mocny, coś ciężko się jedzie, ale dzielnie wyprzedam. Pierwsze 3-4km to asfalt, Damian powoli oddala się ode mnie, ostatni raz go widzę na wiadukcie. Po wjeździe do lasu o dziwo się w ogóle nie korkuje, nie ma fitowców tym razem, nice:) Puls niestety nie chce podskoczyć w górę, cały czas marne 180-185 a ja prawie wypluwam płuca. W lesie w miarę sucho i twardo więc jest szybko. Parę górek, niektóre podjeżdżam niektóre podchodzę. Grunt, że trzymam tempo reszty zawodników. Po niecałej godzinie muszę trochę zwolnić, jeszcze sporo kilometrów, a sił coraz mniej, o wiele mniej niż na początku. Widzę gdzieś tam z przodu kogoś w koszulce Alumexu, czyżby Marcin? Byłoby świetnie... Niestety chwilę później koszulka gdzieś zniknęła. Przed pierwszym bufetem wyprzedza mnie Justyna z Mbike mówiąc "hej". Jak to?! Przecież ona jedzie z pierwszego sektora, a nie pamiętam, żebym ją wyprzedzam. Po za tym zawsze jechaliśmy równo, a dwie minuty różnicy na starcie wystarczało, abym nie dogonił jej na trasie. Jednak po chwili okazuje się, że gdzieś ją wyprzedziłem. Trochę mnie to motywuje, kryzysik jakby przeszedł, jeszcze krótka chwilka odpoczynku i OGIEŃ! Gonię grupkę, która mi przed chwilą uciekła. Parę sekund na maksa i mam ich. Bufet pierwszy jak i drugi ustawiony w idiotycznych miejscach, akurat tam gdzie było sporo piachu. Żeby było śmiesznie parę kilometrów dalej Juka nas dogania, jedziemy razem w sporym pociągu. Dojeżdża jeszcze gigowiec Paweł. Coś w środku się rozrywa i uciekają mi, trudno... Ostatnie 10km jadę na totalnym zgonie, utrzymuję koło zawodnika za wszelką cenę. Na odcinku na wale próbuję urwać dwóch rywali, ale nie udaje mi się, na finiszu nie mam już najmniejszych szans...
Siadam czym prędzej - czuję zbliżający się skurcz. Tomek "niestety" zaatakował giga, więc się z nim nie po ścigałem:/ Marcin z Blantkiem przede mną. Okazało się, że tym kimś w koszulce alumexu był nie Marcin, a Blantek. W wynikach jestem tuż za pierwszą wśród kobiet Justyną (gratulacje), niecała minuta różnicy, ehh. Kazik również za mną 5 minut. Ania wystartowała na fit i wskoczyła na podium. Ola standardowo też na podium. Gratulacje! Zwycięzca miał czas 1:55, a ja 2:13. Strata mała, ale trasa była zbyt płaska, abym mógł stracić więcej. Pocieszające jest to, że mimo słabiutkiej jazdy utrzymuję bez problemu drugi sektor. Na pewno gdybym wiedział, że wystartuję w Pułtusku inaczej bym potraktował tydzień przedstartowy, przede wszystkim więcej jazdy i snu.
Czas - 02:13:42
Open - 100/515 (01:55:36) 86,5%
MJ - 6/22 (01:59:40) 89,5%
Kategoria 50-100km, ze zdjęciem, zawody, s10, ro
Rano i wieczorem
d a n e w y j a z d u
37.48 km
20.00 km teren
01:53 h
Pr.śr.:19.90 km/h
Pr.max:45.50 km/h
Temperatura:
HR max:172 ( 86%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Accent Tormenta
Kategoria 25-50km, ro, s10
Chojnowski PK
d a n e w y j a z d u
38.24 km
25.00 km teren
01:40 h
Pr.śr.:22.94 km/h
Pr.max:38.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max:185 ( 93%)
HR avg:140 ( 70%)
Kalorie: 1250 kcal
Rower:Accent Tormenta
Rekordowy czas dłuższego okrążenia - 14:43:)
Kategoria 25-50km, ro, s10, samotnie, ze zdjęciem
KPN
d a n e w y j a z d u
132.58 km
65.00 km teren
06:37 h
Pr.śr.:20.04 km/h
Pr.max:51.50 km/h
Temperatura:
HR max:190 ( 95%)
HR avg:136 ( 68%)
Kalorie: 4815 kcal
Rower:Accent Tormenta
Rano było niesamowicie zimno, gdy wyjeżdżałem na termometrze widniała cyfra między 15, a 16*C, dodatkowo kropił deszcz:/ Chyba wakacje się kończą...
Na miejsce zbiórki pod Arkadię pojechałem rowerem bez korzystania z żadnego metra czy autobusu, jak to robią prawdziwi kolarze z 2 sektora ;D Standardowo pozostała część wycieczki trochę się spóźniła, ale byłem cierpliwy. Pierwsza pojawiła się Ewa, a po Artka musieliśmy pojechać. Wszyscy razem ruszyliśmy do Kampinosu nieznanymi mi dotąd drogami. Organizator i zarazem przewodnik wycieczki przemęczył nas po piaskach, korzenieniach, górkach, czyli po wszystkim po trochu. Tempo było "trochę szybsze niż I sektor na Mazovii", na szczęście dałem radę:) Z Roztoki wróciliśmy między innymi przez kampinoskie bagna, które od czerwca bardzo przeschły co mnie bardzo zdziwiło. Z Lasek skierowaliśmy się przez Lasek Bemowski na krótką chwilkę :) pod Rurkę gdzie pięknie podsumowaliśmy naszą dzisiejszą eksplorację KPNu. Robiło się coraz zimniej i ciemniej więc pożegnałem wszystkich i w piorunującym tempie dotarłem do domu. Tym razem wróciłem przez l. kabacki, bardzo mokry i błotnisty po ostatnich deszczach. Chwilę po wejściu do mieszkania lunęło, uff fart...
Kategoria 100-200km, KPN, ro, s10