blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100km

Dystans całkowity:10143.46 km (w terenie 1581.50 km; 15.59%)
Czas w ruchu:417:18
Średnia prędkość:22.03 km/h
Maksymalna prędkość:77.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:201 (101 %)
Maks. tętno średnie:183 (93 %)
Suma kalorii:159481 kcal
Liczba aktywności:161
Średnio na aktywność:63.00 km i 2h 53m
Więcej statystyk

WMK, mac, cargo

d a n e w y j a z d u 68.41 km 4.00 km teren 04:13 h Pr.śr.:16.22 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: kcal Rower:Accent Tormenta
Piątek, 28 maja 2010 | dodano: 28.05.2010

później


Kategoria s10, 50-100km, MK, ro

ogłoszenia parafialne

d a n e w y j a z d u 59.47 km 0.00 km teren 02:04 h Pr.śr.:28.78 km/h Pr.max:65.00 km/h Temperatura:18.0 HR max:196 ( 97%) HR avg:141 ( 70%) Kalorie: 1761 kcal Rower:Accent Tormenta
Czwartek, 27 maja 2010 | dodano: 28.05.2010

Miałem jechać na standard, ale odpuściłem i pojechałem do Legionu. W drodze "do" załapałem się za autobusem i non stop 55-65kmh (aż do Poleczki, jakieś 5-7km), dzięki. W sklepie kupiłem opaskę na obręcz i siodło - San Marco SKN...białe, czarnego nie było. Potem do domu już z nowym siodłem na sztycy, twarde jak diabli. W domu zmiana sztycy na starą bez setbacka i od razu testy, o wiele lepiej, czyli mam na sprzedaż sztycę Ritchey Pro 27.2x400 z setbackiem w dobrym stanie wizualnym i bardzo dobrym technicznym. SKN po 20km już taki biały nie jest, ale wciąż twardy :D
hz42% fz27% pz21%


Kategoria s10, 50-100km, samotnie, sliki

regeneracja?!

d a n e w y j a z d u 51.29 km 0.00 km teren 01:49 h Pr.śr.:28.23 km/h Pr.max:44.50 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1500 kcal Rower:Accent Tormenta
Niedziela, 23 maja 2010 | dodano: 25.05.2010

Przed 17tą zadzwonił Nester, żeby się gdzieś przejechał. Chciałem zrobić 2-3 dni regeneracji, ale w końcu nie zając, nie ucieknie... Długo nie myślałem, zgodziłem się, przełożyłem szybko opony i w drogę. Trasa to mój standard. Oponki jadą po asfalcie leciutko, rower sam jedzie, zapomniałem tego uczucia. Za to wiatr szalał niemiłosiernie co strasznie jednak czuć na szosie. W drodze powrotnej zarządziłem zmiany i szybko byliśmy w domu. Mimo zmęczenia jeździło mi się lekko i przyjemnie, tylko trochę mięśnie nóg obolałe :D


Kategoria s10, 50-100km, sliki

szkoła

d a n e w y j a z d u 58.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: kcal Rower:Szkolniak
Piątek, 21 maja 2010 | dodano: 21.05.2010

Ale się uzbierało


Kategoria 50-100km, s10, samotnie, szkoła, tornado:)

płynie Wisła, płynie - część druga

d a n e w y j a z d u 66.97 km 7.00 km teren 02:54 h Pr.śr.:23.09 km/h Pr.max:56.50 km/h Temperatura:25.0 HR max:188 ( 93%) HR avg:138 ( 68%) Kalorie: 2081 kcal Rower:Accent Tormenta
Piątek, 21 maja 2010 | dodano: 21.05.2010

Tym razem pojechałem w drugą stronę czyli do Warszawy zobaczyć jak to tam wygląda, no i wygląda nie najlepiej, moim zdaniem najgorzej jest pod ZOO. Wróciłem bardzo naokoło. Miało być spokojnie, ale nie do końca mi to wyszło. Mięśnie dzisiaj miałem obolałe po wczorajszych wojażach. Ale dzisiaj cieplutko było:)
hz50%fz40%pz6%








Kategoria s10, 50-100km, ro, samotnie, ze zdjęciem

płynie Wisła, płynie

d a n e w y j a z d u 83.39 km 50.00 km teren 03:49 h Pr.śr.:21.85 km/h Pr.max:54.50 km/h Temperatura:22.0 HR max:192 ( 95%) HR avg:154 ( 76%) Kalorie: 3379 kcal Rower:Accent Tormenta
Czwartek, 20 maja 2010 | dodano: 20.05.2010

Podczas jedzenia obiadu włączyłem TVN24, po chwili ogarnęło mnie spore zdziwienie. Fala kulminacyjna jeszcze dzisiaj będzie przepływała przez Warszawę, a nie jak miało być - w sobotę. Czym prędzej wziąłem rower i pojechałem do Czerska. Niestety nie zacząłem najlepiej, bo musiałem się wracać 3km, jak się okazało baterie w aparacie rozładowały się, a nie miałem przy sobie zapasowych. Nie miałem żadnego planu odnośnie trasy, wszystko wyszło bardzo spontanicznie. Najpierw zielony, a potem czerwonym aż do GK. Już na samym wjeździe do miasta wyprzedziły mnie dwie straże pożarne mknące na sygnale. Przed Czerskiem pojechałem jeszcze na most, no rzeczywiście, wody sporo. Następnie już najprostszą drogą do Czerska, z Czerska do Góry Kalwarii, a z Góry Kalwarii niebieskim wzdłuż wału aż do Konstancina. Ludzie już powoli szykują się na wodę, bowiem Wisła podnosi się...szybko. Droga na niektórych odcinkach była zamknięta, ale mnie nic nie zatrzyma :D Z Konstancina do Piaseczna przez las i było trochę błądzenia.
Cały dzień pogoda dopisywała, słońce, 22*C, ciemne chmury znikały tak szybko jak się pokazywały.
hz15%fz54%pz30%















Kategoria s10, 50-100km, ro, samotnie, ze zdjęciem

las kabacki

d a n e w y j a z d u 52.97 km 38.00 km teren 02:19 h Pr.śr.:22.86 km/h Pr.max:44.00 km/h Temperatura:18.0 HR max:190 ( 94%) HR avg:154 ( 76%) Kalorie: 2047 kcal Rower:Accent Tormenta
Środa, 19 maja 2010 | dodano: 19.05.2010

Po poniedziałkowym terenie wiedziałem, że na razie odpuszczę sobie jazdę w Chojnowskim Parku Krajobrazowym, więc dziś udałem się do lasu kabackiego. Ścieżki w 95% suchutkie, bez jakiegokolwiek błota, oczywiście, że są momenty, gdy nie da się przejechać, ale to są tylko momenty. Po wielu mazurskich kilometrach na majówce znacznie pewniej czuję się w "szybko branych" zakrętach:) Wymyśliłem sobie rundę (~16km), znacznie dłuższą i bardziej urozmaiconą od poprzedniej, zrobiłem dwa kółka i skierowałem się na Dereniową. Po zakupie bukłaka wróciłem do domu Puławską, jak zwykle o tej porze zakorkowaną. Zobaczyłem, że otworzyli parking koło decathlona (otwarcie sklepu w piątek), więc pojeździłem sobie po piętrach.
Tempo jazdy średnio mocne.
hz16% fz54% pz30%



Kategoria s10, 50-100km, ro, samotnie, ze zdjęciem

Majówka 2010 - dzień 4

d a n e w y j a z d u 90.53 km 31.00 km teren 04:08 h Pr.śr.:21.90 km/h Pr.max:40.00 km/h Temperatura: HR max:170 ( 84%) HR avg:136 ( 67%) Kalorie: 2988 kcal Rower:Accent Tormenta
Wtorek, 4 maja 2010 | dodano: 05.05.2010

O moim stanie zdrowia nie będę już wspominał, bo było jeszcze gorzej, doszedł kaszel... Rano leniwie zebrałem się z łóżka. Za oknem było nieciekawie, zimno, oj bardzo zimno. Były jakieś pomysły o szybszej i wolniejszej grupie, ja oczywiście wolałem tą drugą, ale około 11 razem (oprócz Pszczoły, Ewy i Artka) pojechaliśmy. Pierwsze kilometry po asfalcie pod wiatr były bardzo zimne i nieprzyjemne. Jednak po schowaniu się w lesie zrobiło się cieplej i nie było najgorzej. Mieliśmy jechać do Młyna (rezerwat Łyna) w którym byliśmy wczoraj zahaczając o zjazd. Tym razem Adrian chciał zjechać, niestety pod koniec podpierając się stanął na deskę z zardzewiałym gwoździem wbijając sobie go w stopę. Wszyscy wróciliśmy do kwatery, Adrian z Agni i Samolotem pojechali do szpitala. My już z Ewą, Pszczołą i Artkiem pojechaliśmy jeszcze raz w kierunku Młyna zahaczając o ten sam zjazd, lecz tym razem nikt nie zjeżdżał. Jechaliśmy zupełnie inną drogą. Po objechaniu jeziorka odłączyli się od nas Ewa i Artek, a my szybko w stronę Łyny. Miałem spore problemy, żeby utrzymać się za grupą, przeziębienie nieźle dało mi się we znaki. W rezerwacie zaliczyliśmy parę podjazdów, zjazdów, pofociliśmy. Nie było więcej czasu, bo musieliśmy jeszcze zdążyć na pociąg, który był o 18. Do Jabłonki dojechaliśmy sprawnie, zostało trochę czasu, więc tradycyjnie Łasic chciał dokręcić, a z nim Ola, ja tym razem podziękowałem. Po spakowaniu się z Ewą i Artkiem pojechaliśmy do Nidzicy na pizzę, po chwili dołączyła do nas reszta. W pociągu luzik, o pewnym buraku z Ochrony Kolei nie będę wspominał... W Warszawie okazało się, że jest cieplutko, do domu dojechałem rowerem, około 22:30.
Podsumowując, tegoroczna majówka była bardzo, bardzo udana, oby jak najwięcej takich wypadów, z tak świetną ekipą nie było kiedy się nudzić:)
hz60% fz30% pz5%







Kategoria s10, 50-100km, Jabłonka 2010, ro, ze zdjęciem

Majówka 2010 - dzień 3

d a n e w y j a z d u 87.91 km 58.00 km teren 04:15 h Pr.śr.:20.68 km/h Pr.max:52.50 km/h Temperatura: HR max:182 ( 90%) HR avg:144 ( 71%) Kalorie: 3410 kcal Rower:Accent Tormenta
Poniedziałek, 3 maja 2010 | dodano: 05.05.2010

Wczoraj wieczorem przyjeżdża do nas jeszcze Darek, z którym będziemy śmigać po okolicznych lasach do wtorku:)
Po wczorajszym maratonie nie miałem strasznych chęci na mocniejsze kręcenie. Dodatkowo przeziębienie nasiliło się i zaczęło mnie boleć gardło. Ostatecznie wszyscy zebraliśmy się przed 12 i ruszyliśmy. Po kilku kilometrach w lesie rozdzieliliśmy się jednak na dwie grupy. Wraz z Pszczołą, Olą, Marcinem i Łasicą stwierdziliśmy, że wczorajsza trasa maratonu była tak świetna, że wypadało by góreczki zaliczyć jeszcze raz, czyli przejechać pętlę giga raz jeszcze. Jednak pierwszym naszym celem był rezerwat Łyn z bardzo urozmaiconym pomarańczowym szlakiem. Przekonaliśmy się, że wcale nie trzeba jechać w góry, żeby powprowadzać rowery pod górę. Zadowoleni szlak przejechaliśmy raz jeszcze. Następnie skierowaliśmy się na Nidzicę, gdzie zjedliśmy pizzę i makaron. Pszczoła niestety gorzej się poczuł i wrócił do Jabłonki, a my w stronę trasy maratonu. Co tu dużo mówić, dojazd szybki i pagórkowaty. Naszą pętle zaczęliśmy od rozjazdu mega i giga (jechaliśmy odwrotnie). Ze znalezieniem trasy nie mieliśmy większego problemu, ścieżki rozjechane przez pięciuset ośmiuset nie trudno zgubić. Podczas podjeżdżania pod premię górską zaczęło kropić. Na górze byłem zachwycony widokiem na okolicę, wczoraj tego nie zauważyłem :D Po zjeździe lunęło, a my z każdą minutą byliśmy coraz bardziej mokrzy. Po 10km i przemoknięciu w 100% zrezygnowaliśmy z drugiej górki, wszystkim oprócz Łasicy (:)) było bardzo zimno. Podczas rozważania w którym kierunku jest Jabłonka Marcin mówi, że mamy już zaliczone 600m w górę, a do Jabłonki było jeszcze parę podjazdów. Droga minęła szybko i cieplej (przestało padać), bo pożyczyłem od Marcina wiatrówkę.
Łasica spragniony setek pojechał dokręcić asfaltem te parę km, maniak :D
hz38% fz43% pz16%









Kategoria s10, 50-100km, ro, ze zdjęciem, Jabłonka 2010

Majówka 2010 - dzień 1

d a n e w y j a z d u 63.91 km 34.00 km teren 02:50 h Pr.śr.:22.56 km/h Pr.max:44.00 km/h Temperatura: HR max:188 ( 93%) HR avg:146 ( 72%) Kalorie: 1776 kcal Rower:Accent Tormenta
Sobota, 1 maja 2010 | dodano: 05.05.2010

Na wyjazd na majówkę do Jabłonki nieopodal Nidzicy (20km) zdecydowałem się trochę późno, bo kilka dni przed wyjazdem. Na szczęście były jeszcze wolne pokoje.
Podróż pociągiem minęła szybko i przyjemnie, bo w świetnym towarzystwie Ewy, Artka i Łasicy. W Nidzicy okazuje się, że tym samym pociągiem jechał Student, ale w innym wagonie. Z Nidzicy do Jabłonki jedziemy obładowani ciężkimi plecakami na rowerach. Okoliczne tereny od samego początku bardzo mi się spodobały, góreczki podobne jak na Kaszubach:) Pogoda nie zachęcała do jazdy, bo było trochę zimno, pochmurnie, ale na szczęście nie padało. Na miejscu czeka już na nas Pszczoła, później dojeżdżają: Samolot, Ola, Marcin, Radek z żoną i Adrian z Agni. Po południu jedziemy okrążyć okoliczne jeziorko. Łasic zapodał tradycyjnie mocne tempo. Okoliczne lasy są świetne, ciągle jakieś podjazdy, zjazdy, my raczej wybieramy te szybsze trasy, ale nieraz wjeżdżamy na mniej ubite ścieżki. Na niebieskim szlaku zauważamy bardzo hardcorowy zjazd, podpuszczamy lekko Maćka, który ostatecznie zdecydował się zjechać, udało mu się. W drodze powrotnej zahaczamy o bar, a potem szybko do pensjonatu.
Opis bardzo ubogi, ale ponoć jedno zdjęcie jest warte tysiąc słów;)
Po tym dniu wiedziałem już, że jutrzejszy maraton nie pójdzie mi najlepiej, za długo i za szybko dzisiaj było.
hz39% fz36% pz23%









Kategoria s10, 50-100km, ro, ze zdjęciem, Jabłonka 2010