samotnie
Dystans całkowity: | 13760.15 km (w terenie 2059.50 km; 14.97%) |
Czas w ruchu: | 512:41 |
Średnia prędkość: | 23.04 km/h |
Maksymalna prędkość: | 77.00 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 205 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (85 %) |
Suma kalorii: | 168219 kcal |
Liczba aktywności: | 341 |
Średnio na aktywność: | 40.35 km i 1h 47m |
Więcej statystyk |
szkoła
d a n e w y j a z d u
27.50 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
Znalazłem fajną terenową alternatywę. Zamiast 1,5km asfaltu, jadę 1,5km bardzo ciekawą ścieżką wzdłuż strumyczka:)
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, szkoła, tornado:)
las kabacki
d a n e w y j a z d u
28.27 km
20.00 km teren
01:11 h
Pr.śr.:23.89 km/h
Pr.max:33.50 km/h
Temperatura:15.0
HR max:175 ( 88%)
HR avg:148 ( 74%)
Kalorie: 968 kcal
Rower:Accent Tormenta
Jakoś tak ciężko się kręciło, dlatego zrezygnowałem z dalszego męczenia się.
hz19% fz51% pz28%
Kategoria s10, 25-50km, samotnie
4 - wiatraki, jeziora, teren
d a n e w y j a z d u
44.42 km
36.00 km teren
02:12 h
Pr.śr.:20.19 km/h
Pr.max:37.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max:179 ( 90%)
HR avg:147 ( 74%)
Kalorie: 1741 kcal
Rower:Accent Tormenta
Trasa: Kępina - Koniecwałd PGR - Gościszewo - las - Węgry - las - Gościszewo - Sztumskie Pola - Sztum - Kępina
Prognozy pogody nie sprawdziły się, miało padać i padać, a słonce nawet nie myślało schować się za chmurami. Było tak ciepło, ze znów założyłem na siebie krótkie spodenki, potówkę i koszulkę kolarską. Z założenia miałem jak najmniej korzystać z dróg asfaltowych i nie zostać zmoczony przez dzieciaki na wsiach. Jadąc wśród pól w stronę lasu wpadłem na świetny pomysł odwiedzenia okolicznej farmy wiatraków. Po pstryknięciu paru fotek skierowałem się ku mojemu głównemu celu podroży czyli lasom:) Od samego początku piach i podjazdy. Dziczyzna niesamowita, dopiero tutaj czuję prawdziwy kontakt z naturą. Spotkałem dziś trzy sarny, jedna przemknęła mi dosłownie 2-3metry od przedniego koła, a pozostałe trochę dalej. Po lesie jeździłem na czuja, raz wyjechałem na Węgrach, raz w Koniecwałdzie, wszystko bardzo spontanicznie i przypadkowo. Ku mojemu zdziwieniu odwiedziłem dziś parę jezior, wiele z nich było w samym środku lasu. Wracając zaczął kropić deszcz, no tak, skoro nikt mnie nie zaskoczył z wiadrem to przynajmniej matka natura przypomniała mi, ze dziś mamy lany poniedziałek :D Do domu dojechałem lekko przemoczony.
Niezłe sobie dzisiaj dałem w kość, od dawna brakowało mi takiej solidnej dawki solidnego terenu:)
Wieczorem umyłem brudny rower, w ogóle nie widać po nim tych dziesiątek terenowych kilometrów :P
hz24%fz53%pz21%
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, Sztum, ze zdjęciem
3 - intensywne spalanie kalorii
d a n e w y j a z d u
86.71 km
25.00 km teren
03:36 h
Pr.śr.:24.09 km/h
Pr.max:46.50 km/h
Temperatura:15.0
HR max:191 ( 96%)
HR avg:148 ( 74%)
Kalorie: 2993 kcal
Rower:Accent Tormenta
Trasa: Sztum - Borowy Młyn - Ryjewo - Janowo - Jarzębina - Biała Góra - Uśnice - Sztum - Kępina
Z założenia dzisiejszy dzień miał to być mocny szosowy trening. Za jeziorem Białym nie wytrzymałem i skusiłem się na odrobinę terenu. Ścieżka świetna, 4km cały czas góra, dol. Po wyjeździe z lasu skierowałem się na drogę asfaltowa nieudostępnioną dla ruchu samochodowego:) Po dojechaniu do Ryjewa skręciłem na Janowo. Chciałem dojechać do promu, ale gdy bylem jakieś 2km od celu zadzwonił telefon od rodziców, ze już wyjeżdżają na Białą Górę. Trudno, byłem już tam nie raz, nie dwa, wiec zawróciłem. Z wiatrem jechało się świetnie, aż do zapory w Białej Górze (jakieś 10km) trzymałem prędkość 31-34kmh. Poziom Wisły bardzo wysoki. Dla urozmaicenia podjechałem 4 razy pod wał. W drodze do domu znów skusiłem się na garstkę terenu. Uradowany okolicznymi ścieżkami, podjazdami, zjazdami nie zauważyłem kiedy minęła następna godzina. Niestety musiałem odpuścić dalsza jazdę, bo w bidonie i gardle robiło się sucho, a sklepy wszystkie dzisiaj pozamykane.
Takie wycieczki lubię najbardziej, trochę terenu, trochę szosy, równowaga musi być :P
hz23%fz44%pz30%
Trasa: Kępina - Koślinka - Dąbrówka Malborska - Kalwa - Pietrzwald - Sztum - Kępina
Po kościele, po 19 wyskoczyłem jeszcze na asfaltowa rundkę. Pierwsze 9km to rozgrzewka (130-150), następne 4 to średnie tempo (130-170), a ostatnie 10 to mocna wytrzymałość siłowa(155-180). 2km przed domem zacząłem lightowy rozjazd (<120). Samochodów na drogach bardzo mało. Na podjazdach niska kadencja, a na zjazdach dokręcałem, żeby za bardzo się nie wychłodzić, wiec o odpoczynku mogłem jedynie pomarzyć. Mam nadzieje, ze takie treningi przyniosą rezultaty na maratonach.
hz14%fz33%pz53%
Średni puls wpisuje z dłuższej wycieczki.
Kategoria s10, 50-100km, samotnie, Sztum, ze zdjęciem
1 - dojazd na święta
d a n e w y j a z d u
107.42 km
0.00 km teren
04:04 h
Pr.śr.:26.41 km/h
Pr.max:54.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max:187 ( 94%)
HR avg:145 ( 73%)
Kalorie: 3123 kcal
Rower:Accent Tormenta
Trasa: Mroczno - Nowe Miasto Lubawskie - Nowy Dwór Bratiański - Iława - Susz - Dzierzgoń - Kalwa - Sztum
Do Mroczna z Piaseczna dojechałem samochodem. Zastanawiałem się czy jest sens jechać rowerem, bo rano nie czułem się najlepiej. Pogoda była ładna, wiec zdecydowałem się. Do Nowego Miasta Lubawskiego miałem cały czas pod bardzo mocny wiatr. Od samego początku trasa bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Żadnego płaskiego fragmentu, cały czas pod gore i na dol. Droga baaardzo interwałowa:) Za Nowym Miastem Lubawskim to samo, a nawet jeszcze ciężej, podjazdy znacznie dłuższe. Co chwila mijam, albo las, albo jezioro. Odcinek od Nowego Dworu Bratiańskiego do Iławy niesamowity, pagórkowata droga prowadząca przez las świetna, tylko gdyby nawierzchnia byłaby w lepszym stanie. Przez Iławę przebijam się w miarę sprawnie. Od teraz jadę znana mi trasa z lipca. Tak wiec do Susza pod wiatr, ale bardziej płasko. Po 56km jazdy bez żadnych przerw, pod wmordewind i momentami męczarni na podjazdach nie miałem kompletnie sil. Zatrzymuje się w sklepie na "popas". Kupiłem paręnaście prze smacznych ciasteczek, sok i wodę. Po 10minutach chęć do jazdy powróciła i od raz kręciło mi się przyjemniej. Do samego Sztumu czyli przez następne 60km trasa znów interwałowa, może nie aż tak bardzo jak do Iławy. Do samego końca jadę już bez żadnych przerw. Do domu dojeżdżam wymęczony, podjazdy i wiatr dały mi nieźle popalić. Mimo względnie niskiego pulsu (organizm tez był trochę osłabiony przez przeziębienie), próbowałem podjeżdżać siłowo więc mięśnie bolą jak nigdy:)
Zdjęcia są byle jakie, bo prawie wszystkie robione podczas jazdy.
hz28% fz49% pz22%
Kategoria s10, 100-200km, samotnie, sliki, Sztum, ze zdjęciem
szkoła
d a n e w y j a z d u
23.50 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
Kategoria s10, 0-25km, samotnie, szkoła, tornado:)
trening szosowy
d a n e w y j a z d u
38.93 km
0.00 km teren
01:19 h
Pr.śr.:29.57 km/h
Pr.max:44.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max:175 ( 88%)
HR avg:141 ( 71%)
Kalorie: 972 kcal
Rower:Accent Tormenta
Opony w accencie zmieniłem na sliki, bo szykuje się trochę kilometrów szosowych w najbliższych dniach. Dziś przejechałem przetestować rower. Założyłem też nowe gripy - Bontrager XXX Lite, bo na WCSach w terenie bolały mnie dłonie, a szczególnie palce. Z domu wyjeżdżałem z zamiarem przejechania przedłużonego standardu. Jednak moje plany zmieniłem po 20km jazdy pod mocny, bardzo mocny wiatr. Nie chciałem dodatkowych dziesięciu... Za to powrót to istna bajka, 32-42kmh trzymałem prawie cały czas do domu. Ostatnie 5km siłowo, po maratonie w Józefowie czuję, że tu mam największe braki.
Puls strasznie niski, nie mogłem wejść na "wyższe obroty":(
Szybko te kilometry lecą, już 2 tysiaki:D
hz44% fz46% pz8%
376km
Kategoria s10, 25-50km, coś nowego, samotnie, sliki
pomaratonowy teren
d a n e w y j a z d u
25.01 km
21.00 km teren
01:20 h
Pr.śr.:18.76 km/h
Pr.max:32.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max:172 ( 86%)
HR avg:138 ( 69%)
Kalorie: 973 kcal
Rower:Accent Tormenta
Miałem dziś sobie dać jeszcze jeden dzień luzu, ale pogoda mi nie pozwoliła. Słoneczne 19*C musiałem wykorzystać. Więc po szkole szybko do chojnowskiego. Na początku trzy strome podjazdy, potem miks singli, następnie takie luźne jeżdżenie. Bobry popsuły bardzo fajny singiel wzdłuż rzeki, naliczyłem ponad 10 po przewalanych drzew. Wracając zahaczyłem jeszcze raz górki i parę podjazdów i zjazdów. Nie chcąc wracać do domu udałem się na piaszczyste Górki Szymona. Po męczarni w paru piaskownicach odpocząłem na bardzo fajnym pomoście:)
Nie czułem się dziś w pełni sił, pewnie przez cieknący od wczoraj katar z nosa, ehh:/
[EDIT]: Pękło 1000km w marcu, w ogóle tego się nie spodziewałem:)
hz50% fz41% pz8%
Kategoria s10, 25-50km, ro, samotnie, ze zdjęciem
szkoła
d a n e w y j a z d u
27.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
Nieużywana tylna przerzutka przez ponad tydzień zardzewiała na amen, w ogóle nie chce przerzucać, czyli mam teraz singlespeed, hehe...
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, szkoła, tornado:)
teren!!!
d a n e w y j a z d u
28.20 km
23.00 km teren
01:44 h
Pr.śr.:16.27 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max:164 ( 82%)
HR avg:125 ( 63%)
Kalorie: 1012 kcal
Rower:Accent Tormenta
Ostatni raz w prawdziwym terenie byłem w listopadzie. Śnieg znikł całkowicie, w lesie ładnie przeschło więc wczoraj wieczorem zmieniłem opony na nowy komplet terenowych. Pogoda podobnie jak wczoraj była świetna, ale nawet świetniejsza, 20*C, słońce i oczywiście wiatr. Dobrze, że dzisiaj nie jechałem szosą bo bym się pewnie zajechał. Przy okazji przetestowałem nowe opony i ramę. Rower zajebiście wjeżdża pod górę, w niektórych miejscach gdzie nie dawałem rady przez pokaźną stromiznę, teraz idzie leciutko:) W zakrętach też ok, ale co ja mogę powiedzieć po 30km? Praktycznie nic. Opony też ok, w prawdziwym błocie jeszcze nie miałem okazji na nich pojeździć, na suchym jest spoko. W lesie zaliczyłem trzecią w tym tygodni glebę, coś ostatnio za często się wywalam.
Zdjęcia dzisiejsze są baaardzo monotematyczne :P
hz66% fz21% pz0%
Kategoria s10, 25-50km, ro, samotnie, ze zdjęciem