ze zdjęciem
Dystans całkowity: | 6798.00 km (w terenie 1745.57 km; 25.68%) |
Czas w ruchu: | 302:23 |
Średnia prędkość: | 21.59 km/h |
Maksymalna prędkość: | 79.00 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 205 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 189 (95 %) |
Suma kalorii: | 119276 kcal |
Liczba aktywności: | 125 |
Średnio na aktywność: | 54.38 km i 2h 36m |
Więcej statystyk |
sobota
d a n e w y j a z d u
27.82 km
0.00 km teren
01:13 h
Pr.śr.:22.87 km/h
Pr.max:31.21 km/h
Temperatura:3.0
HR max:161 ( 81%)
HR avg:128 ( 64%)
Kalorie: 755 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Jako, że pogoda ostatnio się poprawiła, a ja prawdopodobnie do połowy marca będę robił treningi na asfalcie założyłem slika na tył, z przodu nie ma sensu, bo terenowa oponka słabiej chlapie.
Mimo powodzi na ulicach wziąłem rower pod pachę i w drogę. Pierwsze kilometry nie były najprzyjemniejsze. Wiatr lekko mówiąc oszalał...:) Po zjeździe z głównej drogi okazało się, że drogi są w miarę znośne, a wcześniej wspomniany wind nie przeszkadzał tak bardzo (boczny). Wg. pulsometru jazda była bardzo spokojna, ja odczułem to trochę inaczej, ale może przez osłabienie po przeziębieniu...
Wg. pewnego wzoru mój puls maksymalny to 198 i tego będę się na razie trzymał. 205uderzeń/minutę to wg. mnie zdecydowanie za dużo, za Chiny nie osiągnął bym tyle, w ciągu pół roku udało mi się to tylko raz i też była to podejrzana sytuacja, bo pulsometr dosłownie na chwilę wskazał taką wartość.
HZ79% FZ10% PZ0%
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, ze zdjęciem
zimny wtorek
d a n e w y j a z d u
55.05 km
0.00 km teren
02:20 h
Pr.śr.:23.59 km/h
Pr.max:42.26 km/h
Temperatura:-4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Temperatura ostatnio skoczyła ostro w dół, zrobiło się zimno, brrr...
Przed południem wybrałem się na Jelonki po pulsometr. Sigma uznała gwarancję i dostałem nówkę sztukę:) Kierowcy autobusów, samochodów itp. w zimę są mniej tolerancyjni dla rowerzystów niż w lato... Przykre to, ale niestety prawdziwe:/ Wracając coraz słabiej czułem lewą stopę, jak zwykle najszybciej marznie. Natomiast rower zamarzł, hahah.
Moim zdaniem w taką pogodę oprócz napędu najbardziej w kość dostaje tylna obręcz, aż żal mi się jej robi jak hamuję.
9324
Kategoria s10, 50-100km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem
marna sobota
d a n e w y j a z d u
22.96 km
11.00 km teren
01:15 h
Pr.śr.:18.37 km/h
Pr.max:33.09 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Od rana wiało tak samo jak wczoraj, więc udałem się w stronę lasu kabackiego. Cały czas pod mocny i zimny wiatr. Na Ogrodowej przy 20kmh wypadł mi licznik, myślałem, że jak dwie moje poprzednie sztuki VDO już jest martwy. Podnoszę go i działa! Lekko połamała się obudowa, ale to nie ma żadnego znaczenia. W lesie ścieżki udeptane przez piechurów. Trochę trzęsie, ale nie jest źle, lepiej niż w piątek Po dojechaniu do "rzeczki" chciałem wejść i zrobić jakąś fotkę. Byłem całkowicie pewien, że lód jest gruby. Po "wbiciu" tylnego koła w śnieg (lód pod nim pękł) okazało się, że ma przy brzegach jedynie jakieś 5cm jak nie mniej... od razu poczułem się niepewnie, ale zdjęcie zrobiłem:)
Z powrotem z wiatrem czyli szybciej i przyjemniej.
Kategoria s10, 0-25km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem
wietrzny piątek
d a n e w y j a z d u
46.39 km
0.00 km teren
02:03 h
Pr.śr.:22.63 km/h
Pr.max:42.66 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Wczoraj planowałem jakąś grubą wycieczkę. 70, a może nawet 80km. Rano po przebudzeniu nie czułem się najlepiej po wczorajszym dniu pełnym wrażeń. Jednak pogoda była tak piękna, że szkoda było nie pójść na rower. Ulice jak to podczas odwilży mokrawe więc oszpeciłem meridę przednim błotnikiem, nie cierpie go... Pierwsze kilometry przychodziły mi z wielkim trudem. Nie dość, że byłem zmęczony to jeszcze bardzo mocny wmordewind, który będzie mi towarzyszył przez ponad 25km dobijał mnie. Tak kiepsko dawno mi się nie kręciło więc przynajmniej zrobiłem trochę zdjęć:) Wziąłem na trasę nowe batoniki musli z lidla (0,69zł/szt) na przetestowanie, okazały się tak smaczne, że...zjadłem wszystkie(3szt) podczas jednego postoju :D Ostatnie 15-20km to bajka, jechałem na luzie 27-35kmh:)
Ostatnio ogarnął mnie szał zakupów. Spodnie (spisały się dziś super, ciepłe, atex nie nasiąka wodą), ochraniacze (wiatro i wodoodporne shimano, cieplutko i sucho w bucie, podobnie jak ze spodni jestem bardzo zadowolony), oponki, które wczoraj odebrałem (dzięki Tomek). Nowe gumy okazały się bardzo lekkie, na sezon terenowa wersja roweru będzie lżejsza o ponad 450gram:)
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem
poniedziałek - FERIE
d a n e w y j a z d u
62.85 km
0.00 km teren
02:48 h
Pr.śr.:22.45 km/h
Pr.max:46.74 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Tu i tam w poszukiwaniu ciuchów rowerowych.
Kilka obserwacji, spostrzeżeń, pozdrowień z dnia dzisiejszego:
* zaczęły się ferie!
* pogoda znośna, rano -6*C, później -3*C, wiatr słaby z południa
* śnieg zaczął padać w drodze powrotnej i drogi zrobiły się wilgotne
* następny plus zimy, do robienia zdjęć nie muszę kombinować z bidonem, aby rower ustał - chop tylne koło w śnieg i można pstrykać
* rogelli robi spodnie rowerowe dla jakiś pigmejów, nogawki strasznie krótkie, w rozmiarze XXL nie sięgały mi nawet do kostek, a w pasie szerokie jak dla amerykanów po śniadaniu w Mac'u
* kupiłem spodnie Biemme Energy Atex, jestem bardzo zadowolony, dodam tylko, że nogawki w rozmiarze L były odpowiedniej długości
* podczas zjazdu na Belwederskiej (46kmh) czułem jedynie lekki chłodek w łydki
* myślałem nad bluzą B. Tiger, ale jest muszę się przespać z tą myślą; przejechałem się w niej kawałek - cieplutka, ale też strasznie droga, a wydatków jeszcze wiele
* chciałbym pozdrowić:
- kierowcę TAXI, który nie wie co to bezpieczne wyprzedzanie - mimo, że miał cały drugi pas wolny, musiał na centymetry ryzykować; przeprosił mnie ładnie następnych światłach gdy go dogoniłem ;>
- kierowcę autobusu ZTM, który również ma nie równo pod sufitem
* jakim cudem jadąc cały czas 25-27kmh mam średnią 22,5kmh? Magia wielkiego miasta :D
* czemu większość świateł świeciła się na czerwono gdy do nich dojeżdżałem?!
* ni stąd ni zowąd zaczęło mnie boleć biodro, pod koniec nie było za wesoło, oby do jutra minęło
* ogólnie bardzo przyjemnie się dzisiaj kręciło, zima robi się coraz przyjemniejsza, ciepło jak w lato:)
Hoho, ale się rozpisałem :P
EDIT [18:09] Tego się nie spodziewałem, ale dzięki tej wycieczce, trafiłem do TOP10 na 1 miejsce (3 poprzedzające miejsca to jakieś błędy systemu):D Niestety, prawdopodobnie długo tu nie zagoszczę.
Kategoria s10, 50-100km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem
słoneczna niedziela
d a n e w y j a z d u
45.42 km
3.00 km teren
02:06 h
Pr.śr.:21.63 km/h
Pr.max:30.11 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Termometr przed wyjazdem wskazywał -3*C, jednak w ogóle nie odczułem tego mrozu. Większość dróg po wczorajszej odwilży jest już całkowicie sucha, jedynie boczne calutkie w lodzie lub śniegu. Jechało mi się bardzo przyjemnie, po 25km zgłodniałem i zajechałem do sklepu na pączka i soczek:) Trochę zmarzły mi stopy, a dokładniej jak zwykle lewa. Chyba trzeba pomyśleć na poważnie o jakiś ochraniaczach. Dla urozmaicenia przejechałem dziś mój standard lekko przedłużony, z tym, że odwrotnie. Okazało się, że jest o wiele trudniej, znacznie więcej podjazdów, a mniej zjazdów. Bardzo fajnie, teraz będę tak jeździł...
Co do nowej sztycy - Ritchey PRO. W porównaniu do Accenta jest znacznie sztywniejsza, co mnie bardzo cieszy.
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem
piątek
d a n e w y j a z d u
15.63 km
4.00 km teren
01:00 h
Pr.śr.:15.63 km/h
Pr.max:24.37 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
W czwartek zaplanowałem wyjazd do lasu kabackiego, gdy zobaczyłem, że jest w miarę przejezdnie. Zebrałem się dopiero przed 17, chciałem zrobić z 30-40km. Droga do lasu to walka ze śniegiem na chodnikach, potem sobie odpuściłem i pojechałem ulicami. Po dojeździe okazało się, że ludzie strasznie wydeptali ścieżki, jedzie się jak po kocich łbach, po 1km miałem dosyć i wróciłem się. Próbowałem jakieś fajne zdjęcia pstryknąć, ale niestety było ciemno (statyw się rozwalił), dodatkowo aparat zaczął szwankować.
Czas naświetlania 15s:)
Wg. moich obliczeń na terenowym zestawie opon zrobiłem niecałe 1050km.
Kategoria s10, 0-25km, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem
ciepły czwartek
d a n e w y j a z d u
15.90 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
Niespodziewanie późnym wieczorem naszła mnie ochota na rower. Na początku zawiozłem Nesterowi zamówione ubrania. Okazało się, że na dworze jest ciepło, więc pognałem w stronę lasu kabackiego. Sliki raczej nie nadają się na świeży śnieg więc wróciłem czym prędzej do domu. Dodatkowo zaczynałem odczuwać straszne zimno w stopy. Na drogach było w miarę pusto.
Na poniżej zamieszczonym zdjęciu widać, że nie wiele widać. Tak, tak to jest zdjęcie z komórki. Jednak gdyby ktoś był ciekaw co tam jest w oddali to wjazd do l. kabackiego. Na fotce wydaje się, że ciemno tam jak diabli, ale w rzeczywistości po lesie można śmigać spokojnie z bardzo słabą lampką rowerową, albo nawet bez (chyba jedyna zaleta śniegu;))
Kategoria s10, 0-25km, samotnie, śniegowo, tornado:), ze zdjęciem
śniegowy wtorek
d a n e w y j a z d u
22.11 km
16.00 km teren
01:20 h
Pr.śr.:16.58 km/h
Pr.max:29.82 km/h
Temperatura:-7.0
HR max:179 ( 87%)
HR avg:148 ( 72%)
Kalorie: 1252 kcal
Rower:Merida Kalahari K8 custom
Pogoda za oknem nie rozpieszczała, zimno, ale w końcu postanowiłem pokazać meridzie jak wygląda śnieg w 2010 :P Rano oszpeciłem rower tylnym błotnikiem. Ruszyłem po południu w stronę Chojnowskiego PK z zamiarem pokręcenia po lesie. Oponki coś nie chciały się trzymać podłoża więc spuściłem powietrze w kołach i jazda (po przyjeździe zmierzyłem, w przednim niecałe 1,5at, a w tylnym 1,8at). Od razu odzyskałem przyczepność, ale na asfalcie bujało mnie jak na statku:) Zbiorniki hodowlane jak zwykle mocno zmrożone więc skusiłem się na jazdę po lodzie. Na początku trochę bałem, ale gdy okazało się, że lód jest baardzo gruby jeździłem na luziku:) Zamiast wracać do domu zrobiłem jeszcze drugą rundkę. Niestety pod koniec zaczęło robić się ciemno, a nie wziąłem lampek więc musiałem zrezygnować z dalszej jazdy. Mimo 7 stopni poniżej zera zimno mi było tylko w dwa palce u lewej ręki, w nogi cieplutko mimo, że jechałem bez jakichkolwiek ochraniaczy. Za to licznik na mrozie miał straszne opóźnienia, po wciśnięciu jakiegokolwiek przycisku dane na ekranie zmieniały się przez jedną, dwie sekundy.
Zdjęcia niestety nie wyszły, bo wczoraj przestawiłem ISO na 400 idziś kompletnie o tym zapomniałem. Wszędzie straszny groch, a szkoda bo fotki byłby fajne...
Liczba gleb - 0, ale 3 razy goniłem rower, który uciekał mi na bok :D
nowa sztyca - ritchey pro
9028km - merida
Kategoria s10, 0-25km, coś nowego, samotnie, śniegowo, ze zdjęciem
sobota - zima atakuje
d a n e w y j a z d u
30.20 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Szkolniak
Niestety, od dłuższego czasu zima nie odpuszcza. Po grudniowych odwilżach powróciła z podwójną siłą. Od wczorajszego południa pada i nie zapowiada się, żeby przestało. W niektórych miejscach jest 30-40cm śniegu... Tak na dokładkę wieje niesamowicie mocny wiatr, który bardzo odczuwałem przez ponad połowę trasy - wg. imc'u 36kmh. Mimo to musiałem rano ruszyć tyłek i pojechać na godzinkę do szkoły. Niestety drogowcy nie spisali się zbyt dobrze, drogi zaśnieżone, w ciągu 2h spotkałem tylko jeden pług. Po powrocie przebrałem się i udałem się w stronę AirBike po nową kasetę SLX (11-28). W Piasecznie na Puławskiej drogę blokowały dwa dziwnie powyginane autobusy linii 727, co mieli kierowcy na myśli? Nie wiem. Niestety nie widać zbyt dobrze tego na zdjęciu.
Ale..wiosna tuż tuż:)
Single speed;)
Kategoria s10, 25-50km, samotnie, śniegowo, tornado:), ze zdjęciem